Wczoraj dzień zakończył sie o pólnocy. Przed poludniem pracowalimy nad debata oksfordzką, odbędzie się dzisiaj wieczorem. Cale popoludnie warsztat o obszarach liderstwa wizji, samowiadomoci, wspólpracy z zespolem i rodowiskiem. Najfajniejsza w tym wszystkim jest metoda. Najpierw ćwiczenie z pilka rzucaną do osób w kręgu. Zajęło nam to 30 sekund - i informacja od prowadzących "inna grupa miala lepszy czas". Czy można zrobic to inaczej, w krótszym czasie, tak, aby pilka dotknęla wszystkich rąk. Szukalismy rozwiązania i próbowaliśmym, aż czas skrócil się do niecalej sekundy. Potem omówienie, co zadzialalo, dlaczego, o emocjach, mojej roli w grupie itd.
I tak, przez cale popoludnie ćwiczenia i bardzo ciekawe wymiany mysli. Odzywają się wszyscy, każdy chce coś powiedzieć, mówi o sobie. To jest niesamowite i tak rzadkie w Strachówce.
W przerwie na kawę bardzo ciekawa rozmowa z Kubą, który prowadzi projekty wspólpracy polsko-izraelskiej. Gadaliśmy dlugo m.in. o Jadowie. Potem przy kolacji także nt. rozumienia kosciola. Kuba jest po polonistyce i teologii. Zna Zosię Dambek, a u Eli Lijewskiej zdawal egzamin, na 5. Opowiedzialam mu troche o Józefie, a on na to "juz lubię tego faceta" To samo rozumienie koscioła. Dostalam od niego folder, liczę na dalszą wspólprace. A wieczorem ciąg dalszy, zabawa, spotkania w jeszcze innych grupach, żeby sie poznać. Potem wybór zaproponowanych tematów. Jestem z Kubą, z Piotrkiem, z mniejszości niemieckiej, Ewą. Tutorka jest z Olsztyna, z grupy dialogu miedzykulturowego.
Niesamowite. odkrywam siebie. Nie boje sie mówić, czuje sie z nimi wspaniale (lepiej niż w nauczycielkich, dyrektorskich kregach).
A potem śpiewy przy gitarze na dole , w kawiarni. Wrócilam kolo północy. Dzień wstal piekny , sloneczny. Podobno zaplanowana jest rekreacja do 12.00, a potem znowu warsztaty. Dziekuję Panu Bogu za to niesamowite dowiadczenie(i mężowi, że mnie puścił).
Czy mąż może nie puścić? Czy małżeństwo to żandarmeria, czy związek wolnych ludzi?
OdpowiedzUsuńMąż, jak widać, ma w tym interes. Żona jest emisariuszem. Choć w taki sposób mam kontakt z normalnymi, myslącymi samodzielnie ludźmi.
Ja już nie mam siły pisac o Starchówce, gminie. Ale twoje doświadczenia mówią, krzyczą: "to, co obserwujemy w=tutaj, ten rodzaj szczelnego zamknięcia, zablokowania jest chorobą! Tego nie można inaczej wyjaśnić. Niech socjologowie i psychologowie społeczni pomogą nam opisać i leczyć. Zniewolone umysły. Bo to chyba najbardziej brak potrzeby wolności i godności. Ogólno ludzkiej i obywatelskiej.
16 lat takiej jedyno-władzy jak u nas, ma wielki wkład, ale wszystkiego nie wyjaśnia. My, jakoś daliśmy sobie radę, ale dzieci, młodzież!!!!!!!!! Nawet na rodziców i nauczycieli, pod tym względem, nie można liczyć. Ocenianie kształtujace jest krokiem, dwoma, w dobrą stronę, a potrzeba całego marszu..... ;-(
I jeszcze jedno. Ja tez lubię Kubę, za polonistykę mniej, bardziej za teologie. Ale jeśli on mnie lubi, to musi przeczytać jakiś mój wpis i zdobyć się na szczery komentarz. Bo bardzo cierpię, że moi czytelnicy milczą ;-(
OdpowiedzUsuńNo, no, no.... jak to, lepiej niż w naszych kręgach? Tzn. nauczycielskich ? Bo dyrektorskich to rozumiem.
OdpowiedzUsuńŻartuję oczywiście, bo Cię rozumiem. Szczera rozmowa, sytuacja, w której dowiadujesz się czegoś o sobie, czegoś dobrego, o to trudno na co dzień.