środa, 22 grudnia 2010

Światło?

Tyle dobrych ludzi dookoła. Zygmunt, który wybawił nas z wielkiego kłopotu. Wojtek, który zabrał stary samochód, Krzysiek, który zawiózł mnie dzisiaj do Jadowa i Iwonka, która pożyczyła mi swój samochód. I jeszcze Kazik niezawodny przyjaciel, i Celinka, Ania, pani Genia, które wzięły na siebie ciężar dzisiejszej wigilii. I Jadzia, która odwiozła nas do domu, na którą zawsze mogę liczyć. Tyle życzliwości. Seniorki, mówię o nich moje babcie, od nich usłyszałam dzisiaj tyle dobrych życzeń.
Wigilia była piękna. Wiele wzruszeń, to za sprawą gimnazjalistów. Przygotowali mądry program i świetnie zagrali. Było w nim o Świetle które rozprasza każdą ciemność, a mrok go nie ogarnie. Pozwala zobaczyć co w nas jest prawdziwe. Jacy właściwie jesteśmy. Życzyłam Wszystkim (sobie także) dzieciom i ich rodzicom, nauczycielom, pracownikom, potem gościom takiego Światła. Światła, które daje pokój serca.
Długo nie pisałam. O złych ludziach i rzeczach pisać już nie chcę, ale prawdę jeśli trzeba napiszę i nazwę zawsze.
Kiedy nie mogę w nocy spać tęsknię do kaplicy „na górce”, półmroku i świec, przyjaciół (i obcych), z którymi można było rozmawiać o tym, co w życiu najważniejsze. Może Światło rozproszy mrok? Dobrze, że jest Józef.

czwartek, 9 grudnia 2010

Czy warto?

Miałam napisać coś więcej już w poniedziałek, a kończy się już czwartek. Nawet zaczęłam pisać, ale kolejne wydarzenia i bardzo męczące dni skutecznie zniechęciły mnie do pisania. A o czym miało być, trochę o nadziejach, trochę o radości. Nie będzie, choć nowy tydzień zaczął się jeszcze w atmosferze święta po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów. Jadąc do szkoły, idąc do kościoła miałam wrażenie, że inaczej się oddycha, ludzie patrzą na siebie inaczej, jakoś tak radośniej. Ktoś powiedział, że czuje się tak jak po odzyskaniu niepodległości. To uczucie ma ogromne znaczenie szczególnie w kontekście kolejnych wydarzeń. W poniedziałek zostałam poinformowana, że we wtorek wybierają się do szkoły dwie panie wizytatorki z Kuratorium Oświaty. Każda tego rodzaju wiadomość jest mało przyjemna, ale cóż pomyślałam kontrola jak kontrola być musi. Później jednak zaczęłam się zastanawiać, czy nie ma w tym jakiejś innej przyczyny, niż zwyczajowa wizytacja. Okazało się, że miałam rację. Na koniec długiej kontroli dowiedziałam się, ze Panie przyjechały po telefonie i pisemnej skardze (być może były to anonimy, tego nie wiem) na nauczycieli, że źle traktują uczniów. Niestety nie dowiedziałam się niczego więcej. Czego tak naprawdę dotyczyła skarga? Moje zdziwienie było ogromne, bo od września rodzice nie zgłaszali do mnie żadnych uwag ani ustnych, ani na piśmie na zachowanie nauczycieli.

Staram się zrozumieć reakcje kuratorium oświaty, ale nigdy nie zrozumiem jak można niszczyć szkołę, która jest sercem lokalnej wspólnoty. Szkołę, która ma wiele osiągnięć, której absolwenci uczą się w najlepszych warszawskich liceach. Szkołę, która organizowała wiele ciekawych projektów, darmowe wakacyjne wyjazdy, warsztaty, kolonie. Jak można w tak ohydny sposób podważać autorytet nauczycieli (zaangażowanych, oddanych), a potem oczekiwać, że będą wkładać serce w swoją pracę, wychowywać dzieci, poświęcać swój czas, organizować spotkania, wyjazdy, projekty i wiele wiele innych rzeczy.
A może to jest tak, że chcąc „przyłożyć” dyrektorce i jej mężowi, którzy zaangażowali się w kampanię wyborczą trzeba było znaleźć kij.

Myślę o tym z obrzydzeniem, tak jak z obrzydzeniem czytam wypisywane na nas anonimy i myślę sobie, ze nie byłoby tego wszystkiego, gdyby dobrzy ludzie, których przecież jest więcej w Strachówce (także rodziców) nie milczeli. Zło się panoszy, dlatego, że dobro milczy.

PS
Dziś od rana trwały warsztaty dla uczniów z klas II i III gimnazjum. Mądre. O miłości, wartościach, szczęściu, zagrożeniach współczesnego świata, jak im zapobiegać. O odpowiedzialności i pracy nad sobą. Byli także uczniowie z trzech Domów Dziecka z Lublina, Siennicy, Równego. Potem spotkanie z nauczycielami i wychowawcami (do 16:00), o tym, co robić i jak, żeby młodym ludziom pomóc w trudnej drodze dorastania. Z Zespołu Szkół byli prawie wszyscy nauczyciele (nie musieli, to nie jest w ramach ich obowiązków). A potem jeszcze spotkanie dla rodziców. (Tydzień wcześniej wysłałam list-zaproszenie do każdego). Jak myślicie ilu rodziców przyszło? TRZY MAMY.

Czwarty dzień wróciłam do domu przed 18:00, od rana.
Wnioski? Niech każdy wyciągnie je sam.

niedziela, 5 grudnia 2010

Victoria

Victoria. Piotr Orzechowski wójtem gminy Strachówka. mogę z czystym sumieniem powiedzieć zwycięzyliśmy/łam. Chodziło o zmianę, zmiana się dokonała. Jeszcze dziś świętujemy, od jutra bierzemy się do pracy, każdy tam gdzie jest. Gratulacje Piotrze. Udało się. Gratuluję naszym przyjaciołom Grzegorzowi Dudzikowi w Zielonce, Darkowi Kokoszce w Jadowie (choć to byłao w I turze) Pawłowi Bednarczykowi w Tłuszczu, Ryszardowi Madziarowi w Wołominie.
To wielkie zwycięstwo. Wierzę w cuda, w moc Pana Boga, w prawdę i sprawiedliwość. Trzeba odwagi, aby opowiadać się za prawdą mimo wszystko kładąc na szalę całe swoje życie, poczucie bezpieczeństwa, przyszłość. Własnie wtedy kiedy nic nie jest pewne i wszystko może się zdarzyć. Liczy się prawda zawsze i wszędzie, za "którą warto życie dać". Nie układy, układziki.
Victoria. Jutro więcej

czwartek, 2 grudnia 2010

Wojewoda w Strachówce

Spotkanie z wojewodą odbyło się. To niezwykłe, ze jeden z najwyższych urzędników państwowych przyjeżdża do małej gminy Strachówka, tak po prostu, wieczorem, żeby w zimnej, obskurnej remizie spotkać się z mieszkańcami. Konrad Rytel dziś radny powiatu wołomińskiego powiedział, że w swoich kadencjach starosty nie udało mu się zaprosić urzędujących wojewodów do powiatu. Nie wierzył, że wojewoda przyjedzie do Strachówki. Przyjechał mimo mrozu, śniegu, śliskich dróg, wielu obowiązków. I co zobaczył? Niewielką grupę ludzi, którzy chcieli z nim rozmawiać o przyszłości gminy, o perspektywach jej rozwoju. Dowiedzieliśmy się od wojewody, że w województwie mazowieckim jest 312 gmin. Znakomita większość przez ostatnie cztery lata bardzo się rozwinęła . Wśród licznych przykładów była gmina Korczew (jeszcze biedniejsza niż nasza, która miała 50 tysięcy złotych (!) na inwestycje, a po zmianie władzy, potrafiła pozyskać 20 milionów z różnych funduszy w ciągu kadencji), a bliżej nas gmina Zabrodzie. To co łączy te gminy, mówił Wojewoda, to przedsiębiorczy, odważni wójtowie. Takiego potrzebuje gmina Strachówka. Gmina, która jest na szarym końcu, która się nie rozwija, wręcz przeciwnie, cofa się. Jest w grupie kilkunastu gmin, w których nic się nie dzieje, tragicznie zapóźnionych. Wojewoda zapewniał także o swojej otwartości i pomocy, jeśli tylko wójt będzie chciał i umiał z niej skorzystać. Jeśli nie wykorzystamy tej historycznej chwili, energii tkwiącej w młodych, przegramy swoją szansę.
Obecny na sali Paweł Solis, przewodniczący nowo ukonstytuowanej Rady Powiatu, mówił o możliwościach wspólnych działań powiatu i gminy.
Zastanawiałam się, dlaczego wśród obecnych na sali, nie ma gospodarza gminy, wójta-kandydata Kazimierza Łapki, dlaczego nie ma nauczycielki WOS, radnej, innych nauczycieli. Niezależnie od naszych wyborczych preferencji obecność na takim spotkaniu - to nasz obowiązek. Przyjechał ktoś naprawdę ważny, pomimo fatalnej pogody, a mieszkańcom nie chciało się zajrzeć do sali OSP. Jak potem uczyć dzieci i młodzież obywatelskiego zaangażowania?

środa, 1 grudnia 2010

Pierwsza sesja nowej rady

Dziś po raz pierwszy uczestniczyłam w sesji inauguracyjnej nowej rady gminy. Poszłam z ciekawości, żeby zobaczyć ten uroczysty moment ślubowania i wspierać radnych, którzy weszli z mojego komitetu. Bardzo się rozczarowałam. Szłam jak na radosne święto demokracji lokalnej – niestety, zupełnie nie było świątecznie. Bardziej jak na rodzinnej stypie, w trochę lekko kpiących, uszczypliwych tonacjach.
Po jednej stronie urzędnicy gminy z milczącym wójtem-kandydatem, po drugiej zdecydowanie zagubieni, milczący radni. Było także kilku sołtysów (wielu nie przyszło) i obserwatorzy: ja i Piotr Orzechowski. Całość prowadził najstarszy wiekiem radny. Czytał przygotowane przez urząd teksty uchwał, regulamin wyboru przewodniczącego rady. Widać było, że otrzymał tekst tuż przed rozpoczęciem sesji. Grupa radnych z komitetu wójta-kandydata zgłosiła kandydaturę pani Barbary Rosy, radni z mojego komitetu i Piotra zgłosili panią Hannę Wronkę. Wynik głosowania 10 do 4 dla pani Rosy. Następnie wybierano zastępcę przewodniczącego. Kandydaci Krystyna Ołdak (zgłoszona przez Barbarę Kozłowską z komitetu Sylwka Ołdaka) PSL, Krzysztof Gawor (zgłoszony przez komitet Kazimierza Łapki), Hanna Wronka (zgłoszona przez komitet Piotra Orzechowskiego i mój). Pierwsze głosowanie nie przyniosło rozstrzygnięcia Krystyna – 2 głosy, Krzysiek- 7 głosów, pani Hania – 5 głosów. Do drugiego głosowania przeszli pani Hania i Krzysiek. Wynik 2 głosowania 1 głos nieważny (!?), pani Hania 4, Krzysiek Gawor -9.
Gratuluję wybranym.

Pokazałam jak rozkładały się głosy, bo ważny jest nie tylko końcowy rezultat, ale także kontekst, układ sił, kto kogo popiera, kto z kim zawiązał sojusz. Choć to gmina, to emocje jak w wielkiej polityce. Konsekwencje jednak bardziej dotkliwe, bo wpływać będą na jakość naszego życia. Oby była lepsza.

Bardzo ciekawy jest procentowy podział mandatów miedzy kobietami i mężczyznami. Po raz pierwszy w historii samorządu gminy Strachówka w radzie zasiada zdecydowanie więcej kobiet (10) i tylko 5 mężczyzn. Czy to zwiastun lepszego klimatu w samorządzie?