poniedziałek, 30 maja 2011

Wizyta studyjna w Dwikozach i Sandomierzu


Byłam na wizycie studyjnej w Dwikozach pod Sandomierzem w ramach programu Liderzy Polsko-Amerkańskiej Fundacji Wolności. To ostatni element programu przed jego zakończeniem w czerwcu. Kończy się nasza VI edycja, ale już na stałe zostaniemy jako alumni w programie, powiązani szczególną więzią przyjaźni.

Ale wracając do wizyty zorganizowała ją Iwona i Marian nauczyciele z Dwikoz. Przeżyliśmy trzy wspaniałe, bardzo inspirujące dni. Wizyta rozpoczęła się od wycieczki z przewodnikiem i uczestnikami projektu „Pożyteczne wakacje” do Rezerwatu Przyrody  w Góry Pieprzowe. Potem zwiedzanie Sandomierza i kolacja w Zespole Dworskim „Sarmata”. Kolejny dzień to spotkanie z dyrektorem i nauczycielami Publicznego Gimnazjum w Dwikozach – rozmowy nt. międzynarodowej współpracy w ramach Programu Socrates-Comenius w latach 2001-2006.

Następnie przejazd do Gór Wysokich i zapoznanie się z funkcjonowaniem szkoły i przedszkola prowadzonego przez  stowarzyszenie. To co zobaczyłam przerosło najśmielsze oczekiwania. Szkoła, która ma 140 -letnią historię miał być zlikwidowana przez samorząd. Nie pozwolili na to zdeterminowani nauczyciele i mieszkańcy wsi. Przejęli, mimo ogromnych oporów i wrogości samorządu, szkołę i doprowadzili do jej rozkwitu. Dziś tonie w kwiatach, ma dwa busy, którymi dowożone są dzieci, place zabaw i zupełnie bajkowy dom z kominkiem dla 30 przedszkolaków.


Po południu przejazd do Szkoły Podstawowej w Mściowie, spotkanie z Dyrektorem Szkoły i dzieciakmi z klasy I, które zaprezentowały przedstawienie o tolerncji, przyjaźni kończące kolejny projekt unijny wyrównywnia szans edukacyjnych. Była okazja, aby porozmawiać o zrealizowanych w szkole, przez Stowarzyszenie „Świt” projektach. Była dyskusja, wymiana doświadczeń nt. poszukiwań dotacji na realizację szkolnych projektów, znaczenia konkursów edukacyjnych krajowych i międzynarodowych, wakacyjnych wyjazdów dydaktycznych oraz innych działaniach realizowanych w ramach edukacji pozaformalnej na wsi. Mam nadzieję, że uda się część tych pomysłów zrealizować w Strachówce.

Długo w nocy, przy ognisku rozmawialiśmy o naszej społecznej pracy, pasjach, nadziejach na zmiany w lokalnych środowiskach.
Sobota, ostatni dzień naszej wizyty był równie pracowity. Warsztaty na temat edukacji finansowej i stypendiów pomostowych. Wiele inspiracji.

Wizyty studyjne to najlepsza forma edukacji, przez którą powinni przejść wszyscy działający w radach gmin, sołectw, organizacjach pozarządowych, po to, aby uczyć się od najlepszych.

poniedziałek, 23 maja 2011

Rzeczpospolita Norwidowska w Żarnówce



Stowarzyszenie Rzeczpospolita Norwidowska zostało zaproszone przez Stowarzyszenie Społeczno – Kulturalne “Grębkowianie” na Piknik Kultury Mazowieckiej w Żarnówce gmina Grębków w powiecie węgrowskim. Poproszono nas, aby zaprezentować program, który uczniowie naszego gimnazjum przygotowali na „Vademecum 2011- w korowodzie weselnym rodziców C Norwida”. Nie od razu podjęliśmy decyzję ponieważ wiązało się to ze sporymi kosztami, (organizatorzy ze względu na niski budżet nie mogli wspólfinansować naszego wyjazdu). Pomyślałam, że mimo to powinniśmy odpowiedzieć na zaproszenie, bo taka jest nasza powinność. Pomagać sobie nawzajem. Okazało się, że współorganizatorem Pikniku jest Lokalna Grup Działania Kapitał Rozwój Praca z Siedlec, która postawiła sobie ambitne zadanie promowania wysokiej kultury na wsi. W programie pikniku był koncert muzyki F. Chopina- “Chopin w Żarnówce” w wykonaniu Krzysztofa Prokurata,  uczniów  Zespółu Szkół Muzycznych w Siedlcach oraz Kamili Konca, występ uczniów naszej szkoły min recytacja wierszy Cypriana Norwida wyróżnionych w powiatowym konkursie recytatorskim w Dąbrówce i pokaz konny Ewy Szadyn.




Słuchaczy i widzów nie było zbyt wielu, to wydarzenie bardzo lokalne, ograniczające się właściwie do jednej wsi, ale poziom koncertu tak wysoki, że nie powstydziłyby się go duże sale koncertowe. Dopełnieniem przepięknej gry była sceneria gościnnej plebani proboszcza kościoła mariawickiego i różowe magnolie. Nasi uczniowie również pokazali sztukę na bardzo wysokim poziomie, otrzymując gromkie brawa. Dziękuję im za to, że swój wolny czas poświęcili dobrej sprawie promując szkołę, Rzeczpospolitą Norwidowską, swoją gminę, a przede wszystkim poezję Cypriana Norwida, która jest wielką częścią kultury Mazowasza. Dziękuję Renacie za organizację wyjazdu, Basi, Mirkowi i Sławkowi za obecność.

niedziela, 22 maja 2011

Przyszłość, Młodzież, Wieś, Wyzwania - Maróz 2011





Uczestniczyliśmy (ja i Józef) w niezwykłym wydarzeniu. X Ogólnopolskim Spotkaniu Organizacji Działających na Obszarach Wiejskich . Jest ono organizowane przez Fundację Wspomagania Wsi, Nidzicką Fundację Rozwoju „Nida”, Polsko-Amerkańską Fundację Wolności. Partnerem merytorycznym była Polska Fundacja Dzieci i Młodzieży, jakoże tegoroczny temat spotkania brzmiał Przyszłość Młodzież Wieś Wyzwania. Nad piękne mazurskie jezioro, do ośrodka Warmia przyjechaliśmy w czwartek, w samo południe. Po zakwaterowaniu i obiedzie odbyło się przywitanie 450 gości przez prezesów Piotra Szczepańskiego FWW, Krzysztofa Margola Fundacja „Nida”, Radosława Jasińskiego PAFW i Maria Holzer PFDiM. Potem bardzo ciekawy wykład inauguracyjny „Jaki będzie świat za 20 lat? Jaka będzie polska wieś? Jaki wpływ na kształt świata będą miały technologie” wygłoszony przez Edwina Bendyka znanego publicysty, autora Raportu Polska 2020-2030 oraz wykład dr Jarosława Domalewskiego „Jaka jest obecnie wiejska młodzież. Szanse, zagrożenia, bariery.” Po przerwie kawowej rozeszliśmy się na wybrane wcześniej wykłady lub warsztaty.



Spośród 26 warsztatów i 14 wykładów każdy mógł wybrać po dwa. Ja wysłuchałam z wielkim zainteresowaniem Jarosława Lipszyca o przyszłości internetu, Wojciecha Papaię o wymianie młodzieży i Jacka Bożka jak działać dla Ziemi? To było jako jeden popołudniowy, czwartkowy wykład. Dzień zakończył się ogniskiem, tańcami i wspólną zabawą. A piątkowe zajęcia (tak się złożyło, że byliśmy razem z Józefem) ropoczęły się debatą o przyszłości wsi-przyszłości ekonomicznej terenów wiejskich, w formie dyskusji panelowej. Wzięli w niej udział specjaliści z „najwyższej półki” prof. Grzegorz Gorzelak, prof. Maria Halamska, prof. Jerzy Wilkin, dr Łukasz Hardt. To była prawdziwa intelektualna uczta, szkoda, że trwała tylko dwie godziny.



I zaraz po krótkiej kawowej przerwie warsztaty. Fantasytyczne. „Badaj i realizuj” prowadzone przez młode dziewczyny, socjolożki. Materiał i pomysły do wykorzystania od zaraz. Jeśli ktoś pomyślałby, że to wiele i czas na obiad grubo by się pomylił. Następny punkt programu to wspólne zdjęcie, podział na grupy i przygotowania (z pomocą różnorodnych materiałów) scenki-obrazu do kalendarza na 2012 rok.



A po obiedzie kolejne warsztaty „Prowincja Nieprowincjonalna – Fabryka pomysłów”. I znowu na najwyższym poziomie. Prowadził je Stach Stanisław świetnymi metodami aktywizującymi. Czy zastanawialiście się kiedyś drodzy czytelnicy, co jest szczególnego, co jest (dla Was) wartością w promieniu 100 metrów od miejsca, gdzie mieszkacie? Takie zadanie postawił przed nami Stach, a efekty szukania odpowiedzi były fantastyczne, zaskakujące, nieoczekiwane.
Z tych warsztatów wyniosłem jeszcze myśl jedną „prowincja to nie jest miejsce na ziemi”. Warto to zdanie przemyśleć.
Wieczór znów był długi. Jarmark inicjatyw wiejskich. Stoiska przeróżne, bogactwo form, kolorów, działań. Od rzeźby ludowej, bibułkowych kwiatów przecudnej urody, lepienia garnków po modelarstwo, indiańskie, rytualne tańce i bańki mydlane. Przygrywała młodzieżowa orkiestra Dęta z Pruszcza i Zespół Duet Max. Dla najbardziej wytrwałych było jeszcze kino-wieczór filmowy. Niestety nie dotarłam tam ani w czwartek, ani w piątek.



W sobotnie przedpołudnie, kończące spotkanie organizatorzy zaproponowali nam dyskusję Open Space. Wybrałam temat (jeden z dwudziestu zgłoszonych przez uczestników) współpraca z samorządem, inicjatywa lokalna. W dyskusji niestety, padło bardzo wiele krytycznych głosów pod adresem samorządów. Jak Polska długa i szeroka pojawia się problem upolitycznienia władzy samorządowej, nie rozumienia przez nią partycypacyjnego modelu podejmowania decyzji oraz roli społeczeństwa obywatelskiego. Instrumentalne traktowanie, albo nie dostrzeganie miejsca, znaczenia i roli organizacji pozarządowych w kształtowaniu przyszłości gmin,
Wszystkie wypracowane materiały z tych dyskusji będą do przeczytania na stronie www.witryna wiejska.pl
Klimat spotkania znalazł swoje apogeum w zakończeniu. Dostaliśmy przeróżne instrumenty gliniane, na których pod okiem profesjonalnego drygenta zagraliśmy, tworząc Marózową Orkiestrę. Grał też prezes Margol na gitarze, a ponad 400 osóby razem z nim śpiewało piękną balladę Okudżawy w przekładzie Osieckiej „Panie Panowie', piosenkę Maryli Rodowicz „ale to już było i nie wróci więcej” i coś co porwąło moje serce i wywołało ogólne wzruszenie „Ty to masz szcęście, że w tym momencie żyć ci przyszło w kraju nad Wisłą. Ty to masz szczęście. Twój kraj szczęśliwy, piękny, prawdziwy. Ludzie uczynni w sercach niewinni Mój kraj szczęśliwy. Ja to mam szczęście …. .

wtorek, 17 maja 2011

Biały apel i partycypacja publiczna



Muszę krótko opisać dwa zdarzenia. Wczoraj uczniowie szkoły podstawowej brali udział w „białym apelu”. Jesteśmy chyba jedyną szkołą, w której jest zwyczaj, że dzień po I Komunii świętej uczniowie drugiej klasy przychodzą do szkoły w strojach komunijnych, śpiewają, mówią wierszyki, dzielą się radością dnia poprzedniego, rodzice częstują wszystkie dzieci cukierkami. W klasowej wspólnocie, z wychowawcą przeżywają to niezwykłe wydarzenie. Pomysł ten narodził się kilka lat temu. Zauważyliśmy, że w tak małym środowisku jest to święto wielu rodzi, starszego rodzeństwa, sąsiadów, całej parafii. Trudno nie odnieść się do tego w szkole, trudno przejść obojętnie w poniedziałek, kiedy dzieci w szkole żyją wydarzeniami niedzieli.

Dziś we Franciszkowie odbył się LAS Loklane Spotkanie Animatorów. Chodzi oczywiście o program „Decydujmy razem”. Pojechałyśmy we cztery Marysia, Krysia i Wiesia. Ciekawy, warsztatowy dzień. Trochę zabawy, dużo rozmów. Po południu przyjechał wójt Piotr Orzechowski. Akurt omawialiśmy kolejne zadania w naszej gminie. Większość uczetników została na noc, my wróciłyśmy do domów. Jutro ciąg dalszy.

niedziela, 15 maja 2011

Relacje

W minionym tygodniu zdarzyło się:
1. Pierwsza i najważniejsza rzecz to nieoczekiwany, sobotni przyjazd Grześka Dudzika i dwóch liderek z VI edycji programu Liderzy Polsko Amerkańskiej Fundacji Wolności Eli i Halinki. Grzegorz (burmistrz Zielonki) zorganizował wizytę studyjną (na podobną jadę pod koniec maja do Sandomierza), żeby pokazać liderom pracę, projekty realizowane przez Stowarzyszenie Porozumienie dla Zielonki i nie tylko. Z Grzegorzem i jego stowarzyszeniem robiliśmy w Strachówce projekt „Tu się poznali rodzice Norwida”. Zawdzięczamy mu piękny plakat, który stał się wzorem dla sztandaru szkoły. Ta wizyta poprawiła mi humor. Choć krótka dodałą energii.
2. W poniedziałek było spotkanie rady pedagogicznej (celowo piszę spotkanie, ponieważ bardzo nie lubię oficjalnego posiedzenie). Główny cel: zapoznanie nauczycieli z projektem organizacyjnym, czyli przydział godzin i przedmiotów na rok szkolny 2011/2012. Drugi to podsumowanie „Vademecum 2011” Wiele cennych uwag, spostrzeżeń. Jedno z nich to takie, że w żadnym razie nie wolno w tym samym czasie organizować meczu towarzyskiego. To zupełnie inne klimaty, mecz zawsze wzbudza niepotrzebne emocje i może stać się źródłęm niepotrzebnych kłopotów. Nauczyciele postanowili (jako że „nie napracowali się zbytnio podczas „Vademecum”, to ich słowa) zorganizować festyn z okazji Dnia dziecka, mamy taty, czyli rodzinny. Zapraszamy wszystkich już dziś w niedzielę 5 czerwca.
3. Podobne wnioski sformułowali członkowie naszego stowarzyszenia na spotkaniu w piątek. Omówiliśmy bieżące sprawy i plany na najbliższą przyszłość. Cieszy chęć uczenia się, na różne sposoby. Myślę, że podejmiemy temat.
4. Odbyło się kolejne spotkanie zespołu zadaniowego w programie „Decydujmy razem”. Ustaliliśmy datę (7 czerwca godz. 17 w sali konferencyjnej Urzędu Gmin) pierwszego spotkania grupy roboczej. Zaprosimy do pracy nad programem/planem rozwoju turystki w naszej gminie różne osoby, wszystkich chętnych mieszkańców.

sobota, 7 maja 2011

Vademecum 2011





VII Vademecum 2011 – w korowodzie weselnym rodziców Cypriana Norwida” mamy już za sobą. Odbyły się uroczystości. Przepiękna msza święta w naszym kosciele w Strachówce, z programem literackim o Konstytucji 3-Maja (jak zawsze) profesjonalnie przygotowanym przez Renatę Ołdak nauczycielkę z Zespołu Szkół w Strachówce. (tu muszę podziękować też Iwonce, Basi, Emilii – ekipie z Mińska Mazowieckiego- za przygotowanie dekoracji, kupienie kwiatów na grób ks. Jakuba Dosta). Szczególne podziękowania dla Józefa, z jego inspiracji, myśli i pióra wyszła głęboka, mądra modlitwa powszechna, komentarz do procesji z darami. Było podniośle, wzruszająco. To najpiękniejsze chwile tego dnia. Dziękuję Renacie za dobrą myśl i podpowiedź, żeby powtórzyc fragmenty przedstawienia w Sulejowie i jakoś wybrnąć z koszmarnego spóźnienia.
Koncert w Sulejowie, pieśni, muzyka klasyczna brzmiała pieknie, a jej przyjęcie przez mieszkańców Sulejowa wspaniałe, na stojąco z bisem.
Kiedy wyjeżdżaliśmy w drogę powrotną do Strachówki czułam ulgę. To co najważniejsze wydarzyło się, choć to nie był jeszcze koniec. Biesiadę weselną prowadził zespół z Warszawy, chyba wszystkim się podobało, bo mimo zimna, wiatru, deszczu nie brakowało tancerzy. Pierogi, bigosy, placki ziemniaczane, kiełbaski, ciasto … jedzonko przygotowane przez panie z KGW w Równym, Strachówce, Zofinina, ze Stowarzyszenia z Rozalina, Radę Rodziców przepyszne. Dopisali goście.
Ważna była dla mnie obecność wójta Jadowa Darka Kokoszki. Obiął patronatem honorowym Vademecum, tym samym przyznając, że jest ono wspólną sprawą sąsiedzkich gmin Strachówki i Jadowa.
Teraz jest czas na finansowe i merytoryczne rozliczenie projektu (najmniej przyjemna część) i podsumowanie. Jeden z wniosków na przyszłość. Muszę lepiej dobierać patronów medialnych. Niestety, ani Wieści podwarszawskie, ani „Życie. Powiatu na Mazowszu” nie wywiązało się z obietnicy. W Wieściach ukazało się pięciozdaniowe zaproszenie (miało być ze zdjęciami, programem itd., w „Życiu” relacja z caodniowej, bogatej imprezy jest delikatnie mówiąc nieporozumieniem. Nierzetelność relacji, jedno nienajlepsze zdjecie i w dodatku „w towarzystwie” obok zdjęcia z Kobyłki. Ni przypiął, ni przyłatał. Czyżby zabrakło miejsca? A może jakieś inne względy? Tak wygląda misja prasy lokalnej?
Osobista satysfakcja przeplata się z nutą goryczy.