czwartek, 9 grudnia 2010

Czy warto?

Miałam napisać coś więcej już w poniedziałek, a kończy się już czwartek. Nawet zaczęłam pisać, ale kolejne wydarzenia i bardzo męczące dni skutecznie zniechęciły mnie do pisania. A o czym miało być, trochę o nadziejach, trochę o radości. Nie będzie, choć nowy tydzień zaczął się jeszcze w atmosferze święta po ogłoszeniu wyników drugiej tury wyborów. Jadąc do szkoły, idąc do kościoła miałam wrażenie, że inaczej się oddycha, ludzie patrzą na siebie inaczej, jakoś tak radośniej. Ktoś powiedział, że czuje się tak jak po odzyskaniu niepodległości. To uczucie ma ogromne znaczenie szczególnie w kontekście kolejnych wydarzeń. W poniedziałek zostałam poinformowana, że we wtorek wybierają się do szkoły dwie panie wizytatorki z Kuratorium Oświaty. Każda tego rodzaju wiadomość jest mało przyjemna, ale cóż pomyślałam kontrola jak kontrola być musi. Później jednak zaczęłam się zastanawiać, czy nie ma w tym jakiejś innej przyczyny, niż zwyczajowa wizytacja. Okazało się, że miałam rację. Na koniec długiej kontroli dowiedziałam się, ze Panie przyjechały po telefonie i pisemnej skardze (być może były to anonimy, tego nie wiem) na nauczycieli, że źle traktują uczniów. Niestety nie dowiedziałam się niczego więcej. Czego tak naprawdę dotyczyła skarga? Moje zdziwienie było ogromne, bo od września rodzice nie zgłaszali do mnie żadnych uwag ani ustnych, ani na piśmie na zachowanie nauczycieli.

Staram się zrozumieć reakcje kuratorium oświaty, ale nigdy nie zrozumiem jak można niszczyć szkołę, która jest sercem lokalnej wspólnoty. Szkołę, która ma wiele osiągnięć, której absolwenci uczą się w najlepszych warszawskich liceach. Szkołę, która organizowała wiele ciekawych projektów, darmowe wakacyjne wyjazdy, warsztaty, kolonie. Jak można w tak ohydny sposób podważać autorytet nauczycieli (zaangażowanych, oddanych), a potem oczekiwać, że będą wkładać serce w swoją pracę, wychowywać dzieci, poświęcać swój czas, organizować spotkania, wyjazdy, projekty i wiele wiele innych rzeczy.
A może to jest tak, że chcąc „przyłożyć” dyrektorce i jej mężowi, którzy zaangażowali się w kampanię wyborczą trzeba było znaleźć kij.

Myślę o tym z obrzydzeniem, tak jak z obrzydzeniem czytam wypisywane na nas anonimy i myślę sobie, ze nie byłoby tego wszystkiego, gdyby dobrzy ludzie, których przecież jest więcej w Strachówce (także rodziców) nie milczeli. Zło się panoszy, dlatego, że dobro milczy.

PS
Dziś od rana trwały warsztaty dla uczniów z klas II i III gimnazjum. Mądre. O miłości, wartościach, szczęściu, zagrożeniach współczesnego świata, jak im zapobiegać. O odpowiedzialności i pracy nad sobą. Byli także uczniowie z trzech Domów Dziecka z Lublina, Siennicy, Równego. Potem spotkanie z nauczycielami i wychowawcami (do 16:00), o tym, co robić i jak, żeby młodym ludziom pomóc w trudnej drodze dorastania. Z Zespołu Szkół byli prawie wszyscy nauczyciele (nie musieli, to nie jest w ramach ich obowiązków). A potem jeszcze spotkanie dla rodziców. (Tydzień wcześniej wysłałam list-zaproszenie do każdego). Jak myślicie ilu rodziców przyszło? TRZY MAMY.

Czwarty dzień wróciłam do domu przed 18:00, od rana.
Wnioski? Niech każdy wyciągnie je sam.

4 komentarze:

  1. 16 lat jałowych rządów jałowego samorządowca wydaje plony. Czy on kiedyś za to wszystko odpowie? Dziś dwa "stronnictwa" wrogów szkoły łączą się. Zawsze działały tak samo, skrycie, anonimowo. Na moje (katechety!) zaproszenie na warsztaty "modlitwa w rodzinie" nie zgłosił się nikt! A teraz rodzice "od Kryśki" chcą zmieniać katechetę. Zaprawdę chichot diabelski! A niechby zaczęli od przyjścia na moją lekcję ze swoimi pociechami, a potem dyskusji o religii, wierze, rodzinie, katechezie i modlitwie rodzinnej. Zawsze mówiłem, że każdy może przyjść. Zawsze zapraszam.
    Odpowiadając na tytułowe pytanie - warto, "na świadectwo"!!
    Od kaznodziejów zawsze słyszeliśmy, że Odkupiciel oddałby życie nawet za jednego człowieka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że warto rozmawiać. Nie wiem dokładnie co masz na myśli z tą zmianą, ale ze strony rodziców pierwszaków, to nie pierwszy pomysł zmiany nauczyciela w tej klasie, już coś tam było w październiku. Nie przejmuj się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Takie mnie doszło echo po radzie rodziców. też bym chciał wiedzieć więcej, ale przecież co jakiś czas taka grupa eksploduje roszczeniami i panoszeniem się w tych rocznikach. Tylko ja o tym mówię głośno. I zapraszam na swoje lekcje i publiczne(!) wymiany poglądów!!!
    Chciałbym zapraszać wojewodów i biskupów. Nie mam nic do ukrycia. A oni chcą stworzyć alternatywną gminę anonimów. Zdradzają nieustanna tęsknotę do dawnych "dobrych" czasów, do ludzi bez tożsamości, do nie-samorządnego, nie-obywatelskiego społeczeństwa.

    OdpowiedzUsuń
  4. A to jest miecz obusieczny, można się samemu poranić.

    OdpowiedzUsuń