czwartek, 1 lipca 2010

po sesji rady gminy

Wczoraj była sesja rady gminy. Jak zawsze nie przysłano mi zaproszenia, ale już się do tego przyzwyczaiłam i chodzę bez zaproszenia. Sprawy różne. Przesunięcia w budżecie. Okazało się, że są oszczędności z sali gimnastycznej i dzięki temu będziemy mieli wyparzarkę w kuchni, całe ogrodzenie i płytę na szambie. Gdzieś tam kawałek drogi dojazdowej do pół, gdzieś trzy lampy oświetlenia ulicznego i żwir na drogach. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie rodzące się podejrzenie graniczące z pewnością, że to przed jesiennymi wyborami samorządowymi. To jest przywilej władzy, przewaga władzy.

Na sesji były też miłe chwile. Przewodniczący rady i pani sołtys z Równego Hania Wronka podziękowali mi za projekt „Przedszkolaki na starcie”, który właśnie się zakończył. Odpowiedziałam tak jak nauczył nas Marek Skała fachowiec od Pablic Relations na zlocie dla Liderów „ dziękuję, że docenili Państwo mój wkład pracy”. Nie wiem czy to się radnym spodobało, bo za chwilę któryś skomentował niewybrednie inną sytuację.
Pani Małgorzata Zbrzeźniak mama Konrada, tegorocznego absolwenta naszego gimnazjum napisała na mnie skargę do rady gminy. Napisała, że zatrzymałam świadectwo jej syna i kazałam zapłacić na xsero, a on przecież musiał złożyć dokumenty do szkoły średniej.

Wyjaśniłam radzie
1.Świadectwo zatrzymał wychowawca
2.Uczeń był zobowiązany do rozliczenia obiegówki i wpłacenia 10 zł na xero, nie zrobił tego.
3.Obiegówkę czyli potwierdzenie rozliczenia ucznia z biblioteką szkolną, gminną, sekretariatem, radą rodziców wprowadziła i zatwierdziła niezależna od dyrektora rada rodziców
4.Jest tak rzeczywiście, że w budżecie szkoły są pieniądze na xero, ale na potrzeby sekretariatu, a nie uczniów i niezliczonej ilości kserowanych dla nich kartkówek, sprawdzianów i innych materiałów.
Dziwię się, że mama ucznia, który nic nie robił przez cały rok, były z nim poważne problemy, a mama nie interesowała się nim wypisuje takie brednie. Najlepiej wiedzą jak było nauczyciele, którzy mimo wszystko dali mu promocję.

Ale mniej mnie zabolała skarga pani Zbrzeźniak, niż komentarz jednego z radnych (tego, co to jest miły, uśmiecha się, którego dziecko z bardzo dobrą średnią ukończyło VI klasę) „nareszcie ktoś zrobi z nią porządek”. Wstyd panie radny, jak potem spojrzeć sobie i mnie w oczy? Jeśli ma pan jakieś zastrzeżenia do szkoły i mojej pracy, to może lepiej byłoby to poruszać na zebraniach, albo po prostu mi o tym powiedzieć? Nie obrażam się, nie noszę zadry. Nie zawsze się zgadzam, ale zawsze wysłucham i przyjmę krytykę.

To co pan zrobił jest po prostu obrzydliwe.

2 komentarze:

  1. Ja dziękuję za obiegówki. Dzięki nim wróciło do biblioteki wiele książek, od lat nie oddawanych przez uczniów lekceważących sobie szkołę np. lektur, które po prostu są potrzebne tym, którym chce się uczyć. Ile kserujemy uczniom kolorowanek na świetlicę, klasówek, żeby mieli więcej czasu na rozwiązywanie zadań,a nie na przepisywanie, materiałów na konkursy itp. i ile to kosztuje, to chyba tylko nieżyczliwi nie wiedzą, albo nie chcą wiedzieć. Mogę tylko dodać, że moi synowie też mają co roku obowiązek rozliczania się z obiegówek i że jest na niej więcej punktów niż na naszych.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie potrafię sobie wyobrazić, że można dobrze się czuć, żyjąc w zakłamaniu. Jak bardzo trzeba nie mieć poczucia własnej wartości, żeby próbować ją zdobyć za podlizywanie się każdej władzy :-(

    OdpowiedzUsuń