środa, 7 lipca 2010

Po spotkaniu

Chyba się starzeję, bo polubiłam ranne wstawanie. Wakacje, a ja o szóstej na nogach. Nie zdarzało się w ciągu roku szkolnego. Odkryłam, że rano łatwiej mi się pisze. Nic mnie nie rozprasza i myśli jakby świeższe. Zawsze sądziłam, że jestem raczej sową niż skowronkiem, (ale czy dla skowronków szósta to nie jest późno?)
Wczorajsza wizyta Jarka, mojego tutora w programie Liderzy PAFW i spacer po lesie po raz kolejny uświadomiła mi, że kocham miejsce, w którym żyję. Kocham Annopol, nasz dom, mimo wszystkich niedogodności. Często zżymam się na bałagan, czasami patrząc na nowe, piękne domy przemknie cień zazdrości i myśl, że w nich żyje się łatwiej. Nie zamieniłabym się jednak.
Nasz dom ma duszę.

Jarek zauważył to czego inni w Strachówce nie chcą widzieć, że Józef ma ogromny talent mówcy, jest bardzo inteligentny, ma ogromny, niewykorzystany potencjał.

Rozmowa z moim tutorem była bardzo interesująca i inspirująca. Dodała mi energii.
Jakie to ważne, aby nie tkwić w tym myślowym grajdołku

1 komentarz:

  1. "Jak dobrze jest rankiem wstać...." - to chyba Alibabki.

    Dziękuję Jarkowi i Tobie, za ciepłe słowa. Myślałem tak o sobie, słowo w słowo, gdy miałem 18/19 lat. Przyszła też wtedy inna trzeźwa myśl: "Ale jestem za młody, żeby mnie słuchano. Muszę się zestarzeć, zgrzybieć, może wtedy będą chcieli słuchać, czytać - choć wtedy nie będę już pewnie miał, aż tyle do powiedzenia". ;-)

    OdpowiedzUsuń