niedziela, 18 kwietnia 2010

O pogrzebie radośnie

Udało nam się skończyć wcześniej sprawdzanie prac, dzięki temu mogę ogladać w TV uroczystości pogrzebowe z Krakowa. Nie zmieniłam zdania, że prezydent Lech Kczyński i jego żona powinni być pochowani w Warszawie, ale ta uroczystość przez fakt, że dzieje się na Wawelu, nabrała szczególnego, symbolicznego znaczenia. Jest piękna. Przez wiosenne słońce, kwiaty, muzykę, historyczne stroje, morze biało-czerwonych flag. Powagę żołnierskich mundurów. Kondukt, który przemierza drogę królów.
Jakby dziś ostatecznie zamknęło się wieko trumny nad PRL-em. Jakbyśmy odzyskali utraconą ciągłość naszej poństwowości i pogrzebane w Katyńskim lesie w 1940 roku wartości ojców - Bóg, Honor, Ojczyzna.
To jest piękne, bo odsłoniło i przywróciło wielkość i piękno Najjaśniejszej Rzeczpospolitej. Jej bogactwo kultury, dziejów i ludzi, którzy przez nie przeszli.
Jej częścią, którą Pan Bóg zadał nam do odczytywania jest nasza Rzeczpospolita Norwidowska. Może szczególnie dziś musimy zatrzymać się nad słowami Norwida o człowieku, obywatelu, społeczeństwie.
W tym kontekście nie jest dla mnie ważne, czyj to jest pogrzeb. Może potrzebna była śmierć aż 96 osób w Katyniu, aby tamta prawda stała się fundamentem wolnej Polski.

5 komentarzy:

  1. Jesteś mi bliższa, kiedy mogę czytać twojego bloga. Bardziej cię wtedy kocham ;-)
    Ludzie piszcie, stajecie się bliżsi innym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oczywiście to wpisał twój mąż, pod loginem klasy Łazarza!

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałam coś napisać, ale ten komentarz od "Ic" tak mnie rozczulił, że teraz nie moge.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też jestem pod wrażeniem tej uroczystości.Pełnej godności. To przywracanie nam tego, co mieliśmy stracić i traktować jak zatechłą historie, tak jak my mamy przywracać pamieć o Norwidzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Milu droga, rycz, ryczmy razem, toż są rekolekcje (przedłużone). Któż, jak nie katecheci?

    OdpowiedzUsuń