piątek, 12 listopada 2010

Święto

Wczorajsze święto trwa. Nie spodziewałam się, że uroczystość będzie tak udana. Jeszcze dzisiaj słyszałam wiele bardzo dobrych opinii. Wszystkim podobał się koncert. Przyznam się, że sama kilka razy się wzruszyłam. Było wiele pięknych, niespodziewanych momentów. Kiedy przyjechali muzycy okazało się, że nie mają w planach akompaniamentu w czasie mszy świętej. Byli wręcz zaskoczeni, że nie ma organisty. Tak wyszło, nieporozumienie. Co robić? W końcu pan dyrektor Paweł Rozbicki mówi „jakoś damy radę”. Kiedy zbliżał się moment psalmu pomyślałam na wszelki wypadek zapytam, czy ktoś z zespołu zaśpiewa. Okazało się, że nie. Cóż było robić? Jak zawsze w takich momentach w poczuciu odpowiedzialności wzięłam zadanie na siebie. Serce waliło mi okropnie (zawsze mam straszną tremę), ale zaśpiewałam. Z każdym kolejnym słowem psalmu czułam się pewniej, przybywało mi mocy, odwagi i radości. I myśl, że te słowa są dla mnie, właśnie na tę chwilę, ten czas.

Szczęśliwy, komu Pan Bóg jest pomocą

Bóg wiary dochowuje na wieki,
uciśnionym wymierza sprawiedliwość,
chlebem karmi głodnych,
wypuszcza na wolność uwięzionych.

Pan przywraca wzrok ociemniałym,
Pan dźwiga poniżonych,
Pan kocha sprawiedliwych,
Pan strzeże przybyszów.

Ochrania sierotę i wdowę,
lecz występnych kieruje na bezdroża.
Pan króluje na wieki,
Bóg twój, Syjonie, przez pokolenia.

Tak to jest mój Bóg. Żywy, prawdziwy, jedyny.

Podczas koncertu siedziałam obok bardzo starszej pani, którą często widuję w kościele. Tyle dobrych, życzliwych słów od niej usłyszałam. Wczoraj powiedziała, „cieszę się, ze dożyłam tego dnia, teraz mam czterdzieści lat”. To było najpiękniejsze podziękowanie.

Nie będę pisać o małości niektórych. Szkoda czasu i miejsca. Nie dziś. Każde nasze słowo i czyn, dobry i zły powróci do nas.

4 komentarze:

  1. "Que ta fete soi sans fin"

    Psalm zaśpiewałaś, bo jesteś człowiekiem wspólnoty! Człowiek wspólnoty robi to, co jest potrzebne w danej chwili, nie ogląda się na innych, i nie kieruje się własnymi względami (krępacjami, krygowaniem się itd). To chciałaś usłyszeć :-)?
    Tak to jest, choć mało jest ludzi wspólnoty, lub nie ma ich wcale. Przechodzą, przechodzą... kierują się swoim interesem.

    A ty bądź sobą. Bądź wierna, idź! Śpiewaj! Przez Równe, Strachówkę, Rozalin, Marysin, Annopol, Osękę, Zofinin, Rudę Czernik, Krawcowiznę, Jadwisin, Młynisko, Józefów, Szlędaki, Szamocin,
    Flakowiznę, Grudzie, Kąty Czernickie, Kąty Wielgi, Kąty Miąski, Grabszczyznę, Boruczę, Księżyki, Piaski i przez Wiktorię. Po WIKTORIĘ. Ludzie cię potrzebują. Potrzebują zmainy. Potrzebuja dobrego człowieka. Potrzebuja dobrego i przyjaznego dyrektora dla swoich dzieci, wnuków i dla samych siebie. Strachówka cię potrzebuje i Polska samorządowa! Potrzebuje liderów z duchowym wnętrzem! Z piękna historia rodzinną . Wszystkie dumne pokolenia patriotycznie i religijnie wychowanych Polaków cię wspierają. Z Annopola, Warszawy, Legionowa. Takie są nasze dzieje. Taka jest nasza dusza, zahartowane przez rozbiory, okupację, bolszewickie zbrodnie w Katyniu, komunistyczny PRL i 16 lat łapkowego ucisku. Tylko prawda może nas wyzwolić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Rąbnąłem byki, powinno być: soit zamiast soi, i zmiany zamiast zmainy. Przepraszam, więcej grzechów nie spostrzegam. Choć samo słowo spostrzegam wygląda dziwnie. Co o tym sądzicie :)
    Najważniejsze, żebyście zechcieli oddać głos na Grażynę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Głos na Grażynę - to głos na Polskę XXI wieku w Strachówce!

    OdpowiedzUsuń
  4. To głos na zgodną i szczęśliwą wspólnotę lokalną - potrafiącą dzielnie współpracować. To wreszcie dojrzały owoc demokracji - szkoły, parafie i urząd gminy potrafiące pięknie współpracować dla dobra wszystkich mieszkańców: rodzin, wdów, sierot i osób samotnych.

    Czy znów coś pominąłem. Pomóżcie, dopiszcie inne zalety i argumenty "za" kandydatką :)

    OdpowiedzUsuń