Długi to był dzień, bardzo długi. Przed południem w szkole próbowaliśmy ustalić, którzy uczniowie zniszczyli tynki na fundamentach. Udało się połowicznie. Nie chodzi mi o karanie kogokolwiek, ale o naprawienie szkody. Niestety prawda i cywilna odwaga nie jest w cenie. Niewiele jest młodych osób, które umieją wstać i powiedzieć „tak rzucałem kamieniami, przykro mi, głupio zrobiłem, przepraszam”. Przecież powiedzenie czegoś takiego sprawia, że nauczyciel, dyrektor, każdy dorosły „mięknie”, a uczeń zyskuje w jego oczach.
Potem wyjazd do Legionowa, żeby zobaczyć, gdzie będą mieszkać nasze córki. Na szczęście Krzysztof pomógł rano naprawić wycieraczki i mogłyśmy jechać spokojnie. Dziękuję.
Wieczorem nieoczekiwane spotkanie, bardzo sympatyczne skądinąd w Zofininie z kandydatem na radnego, z komitetu Sylwka. Zbierał podpisy na liście poparcia. Oczywiście podpisałyśmy mu obie, ja i Jadzia. Ten młody człowiek pracuje u szefa PSL, partii, z której startuje Sylwek. Jak to wszystko wcześniej czy później wyjdzie na jaw. I po co te tajemnice?
Kończę dzień z radością. Koncentrowanie się na tym co teraz, dziś, nie wybieganie w przyszłość daje spokój. Wiara w to, że wszystko cokolwiek się zdarzy będzie dobre, daje spokój. Tylko trzeba być bardzo czujnym, nie pozwolić, aby inne myślenie, czyjeś podpowiedzi to zburzyły.
Dwie (ewangeliczne) zasady chronią przed utratą dobrego ducha na skutek "życzliwych" podszeptów złych duchów.
OdpowiedzUsuń1. Patrz w światło.
2. W każdych okolicznościach dziękujcie (Panu Bogu).
Kto się ich trzyma, nigdy się nie zachwieje :-)