czwartek, 21 października 2010

Spokojnie

Długi to był dzień, bardzo długi. Przed południem w szkole próbowaliśmy ustalić, którzy uczniowie zniszczyli tynki na fundamentach. Udało się połowicznie. Nie chodzi mi o karanie kogokolwiek, ale o naprawienie szkody. Niestety prawda i cywilna odwaga nie jest w cenie. Niewiele jest młodych osób, które umieją wstać i powiedzieć „tak rzucałem kamieniami, przykro mi, głupio zrobiłem, przepraszam”. Przecież powiedzenie czegoś takiego sprawia, że nauczyciel, dyrektor, każdy dorosły „mięknie”, a uczeń zyskuje w jego oczach.

Potem wyjazd do Legionowa, żeby zobaczyć, gdzie będą mieszkać nasze córki. Na szczęście Krzysztof pomógł rano naprawić wycieraczki i mogłyśmy jechać spokojnie. Dziękuję.

Wieczorem nieoczekiwane spotkanie, bardzo sympatyczne skądinąd w Zofininie z kandydatem na radnego, z komitetu Sylwka. Zbierał podpisy na liście poparcia. Oczywiście podpisałyśmy mu obie, ja i Jadzia. Ten młody człowiek pracuje u szefa PSL, partii, z której startuje Sylwek. Jak to wszystko wcześniej czy później wyjdzie na jaw. I po co te tajemnice?

Kończę dzień z radością. Koncentrowanie się na tym co teraz, dziś, nie wybieganie w przyszłość daje spokój. Wiara w to, że wszystko cokolwiek się zdarzy będzie dobre, daje spokój. Tylko trzeba być bardzo czujnym, nie pozwolić, aby inne myślenie, czyjeś podpowiedzi to zburzyły.

1 komentarz:

  1. Dwie (ewangeliczne) zasady chronią przed utratą dobrego ducha na skutek "życzliwych" podszeptów złych duchów.
    1. Patrz w światło.
    2. W każdych okolicznościach dziękujcie (Panu Bogu).

    Kto się ich trzyma, nigdy się nie zachwieje :-)

    OdpowiedzUsuń