Zbliża się koniec roku. Zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego został przesunięty na koniec czerwca. Już dziasiaj większość nauczycieli i uczniów udaje, ze pracuje. No może tylko ci, którzy nic nie robili przez cały rok i teraz koniecznie chcą zaliczać i "wyciagają" się na ocenę dopuszczającą. Nauczyciele się denerwują, bo sytuacja w ostatnim tygodniu jest absurdalna. Przez cały rok dawaliśmy szansę: godziny wyrównawcze, ocenianie kształtujace, nacobezu, czyli dokładne kryteria tego, co będzie sprawdzane, czego dziecko ma się nauczyć. Zachęcanie, mobilizowanie, tłumaczenie, proszenie, spotkania z rodzicami. Wszystko na nic. Dopiero perspektywa pozostawienia ucznia na drugi rok, mobilizuje rodziców i ich samych. Wydzwaniają, proszą, ba, nawet uczą się z dzieckim. Przecież to nie ma sensu, co więcej, jest z gruntu demoralizujace. Demoralizuje samego ucznia, jego rodzica i w bardzo trudnej sytuacji stawia nauczyciela. Podważa reguły, które sami ustaliliśmy na początku roku. Słowo przestaje mieć znaczenie.
Jak rozwiązać ten węzeł gordyjski? Nie jestem zwolennikiem drugoroczności. Ale uważam, że to system powinien zdjąć z nauczyciela ten okropny ciężar dylematów moralnych, między sprawiedliwym ocenieniem lenistwa, gnuśności i nieróbstwa niektórych, a miłosierdziem i współczuciem. Nie wolno narażać nauczycieli (szczególnie w małych środowiskach) na naciski rodziców, szantaż, a jeśli temu nie ulegną, na obgadywanie, złorzeczenie i branie na tzw. języki.
Jeśli ulegają i przepychają do następnej klasy, uczą bylejakości, nieodpowiedzialności. Potem w zyciu dorosłym obserwujemy postawy "jakoś to będzie", byle sie prześliznąć.
Ci u "góry" też nie pomagają. Wprowadza się tyle zmian, zaskakuje nauczycieli, dyrektorów, różnymi rzeczami, jak choćby, nowe wzory świadectw na tydzień przed końcem roku szkolnego! Nikt jednak nie pomyśli, że drugoroczność powinna być zniesiona. Jest krzywdząca wszystkie zainteresowane strony, nie przynosi żadnego pożytku.
Jeszcze wiele mam uwag, ale o nich może jutro.
Wytrzymaj. Wytrzymajcie. Do jutra! Do godz. 11.00.
OdpowiedzUsuń"Przyjdźcie wszyscy, którzy umęczeni i utrudzeni jesteście"!
Nawet weryfikacja obrazkowa wie, o czym piszę. Pod poprzednim komentarzem ukazało się "extrim". Z małym błędem ,jak "extreme", ale fonetycznie to samo!
OdpowiedzUsuńŻycie, miłość, nadzieja i wiara - nasze sporty ekstremalne!