sobota, 19 czerwca 2010

Podziękowania

Najpierw chcę podziękować Panu Bogu, za łaskę Miłości, która zmienia wszystko. Przywołuje i zaprasza. Miarą człowieka jest miłość. Tak mówił dzisiaj ojciec Andrzej Madej. Gość niezwykły, szczególny. W latach studenckich, kiedy przemierzałam z nim i za nim Jarocin, Brodnicę, Łebę, Jeziorak, Kodeń stałam z boku, onieśmielona wielkością. Zresztą nie do końca zdawałam sobie sprawę z tej wielkości. Dziś choć widzę wielkość ona mnie nie onieśmiela, ona mnie tylko i aż przynagla, daje pokój, dobre natchnienia, radość i nadzieję. Andrzeju dziękuję Ci za to, że jesteś, że przez chwilę byłeś w Strachówce, że modliłeś się za nas, nasza gminną wspólnotę, za szkołę, dzieci i nauczycieli. Dzięki Tobie mogliśmy przeżyć czas niezwykły, czas nawiedzenia.

Dziękuję tym, na których zawsze mogę liczyć Celince, Ani, pani Geni. Całą sobotę pracowały w kuchni, robiły pyzy- danie regionalne. Poświęciły swój wolny czas. Dziękuję Basi, pani Asi i pani Wiesi za obecność i ciasta, babci Natalii i Henryce za dobre słowa. To moje kochane babcie.

Szczególnie muszę podziękować pani Hani Wronce. Jest Pani niezwykła. Kto inny poświęciłby wycieczkę z własnym dzieckiem, żeby przyjść z paniami z Koła Gospodyń Wiejskich z Równego na spotkanie z kimś, kogo się przecież nie zna. Dziękuję, że przyjęły Panie i odpowiedziały na nasze zaproszenie. Całej rodzinie państwa Przesmyckich, Kazikowi, sołtysowej z Rozalina Małgosi i drugiej Małgosi sąsiadce i panu Kaczorowskiemu i Rupertowi, i Arkowi, i ks. Fabianowi, ks. Andrzejowi, ks Józefowi. Moim nauczycielom Mariolce, Emilce i Krystynie. Ministrantom Damianowi i Arturowi, i jedynej uczennicy, która odpowiedziała na zaproszenie- Oli Ołdak.
Eli Orzechowskiej (choć jej nie było) za chleb Norwidowski.

I gościom z daleka: Izie z LO im księcia Poniatowskiego w Warszawie, koleżance Łazarza.
Naszym przyjaciołom Małgosi i Piotrowi z Legionowa, Ani i Darkowi ze wspólnoty „na górce” w Legionowie. Nawet nie wiecie jakie to było dla mnie ważne znowu was zobaczyć i przez chwilę porozmawiać. Darek przywiózł stare zdjęcia z czasów wędrówek z ojcem Andrzejem. To było tak dawno, a jakby dziś. To co prawdziwe, budowane na mocnych fundamentach wiary nigdy nie mija.

Ojciec Madej pobłogosławił dziś nasz projekt - Obywatelski Uniwersytet Równiny Wołomińskiej. Ma on być w swoich założeniach miejscem spotkania świata nauki i świata wsi. Chcemy, aby one się przenikały. Są nam potrzebni mądrzy ludzie z zewnątrz. Oni przynoszą nam nie tylko wiedzę, dzięki nim możemy się zmieniać. „A pierwszym nauczycielem ma być Jezus, przemawiający z katedry krzyża” jak mówił dziś ojciec Andrzej.

Nękały mnie ostatnio różne myśli, zwątpienia, smutki. Wzbierała złość na ludzki fałsz, zło, nijakość, prywatę.
Dziś usłyszałam:
Nie oglądaj się za siebie, nie narzekaj, jesteś bogaty radością. Idź.

1 komentarz:

  1. Aleś to pięknie wyraziła!

    Muszę zaglądać i częściej cię cytować :-)

    OdpowiedzUsuń