sobota, 19 listopada 2011
Jaka współpraca NGO w powiecie wołomińskim?
Byłam na drugim spotkaniu przedstawicieli organizacji pozarządowych z powiatu wołomińskiego organizowanym przez Federację Mazowia . Odbyło się ono w ramach projektu z EFS „Budujemy współpracę na Mazowszu – od organizacji do federacji”, który realizuje Federacja. Inicjatywa bardzo cenna. Wszyscy uczestnicy spotkania zgodzili się co do tego, że potrzebna jest współpraca organizacji pozarządowych w naszym powiecie. Jest ich dużo, ale nie znamy się, niewiele o sobie wiemy. Potrzebne są zatem jakieś działania, które pomogłyby poznać się. Konieczne są także regularne, comiesięczne spotkania, aby wymieniać doświadczenia, wypracowywać jakąś formę współpracy. O ile bardzo podoba mi się sam pomysł, to realizacja już trochę mniej. W pierwszej części, prowadzonej przez przedstawicieli Mazowi miała być, zgodnie z ustaleniami na pierwszym spotkaniu, prezentacja ( tak zresztą było zapisane w programie) na temat modeli współpracy NGO z pozostałymi sektorami i modele współpracy wewnątrzsektorowej, określenie zasad grupy roboczej, priorytety oraz harmonogram najbliższych działań. Nie do końca rozumiem dlaczego prowadzący nie przygotowali i nie poprowadzili spotkania zgodnie z zapowiedzią. Zastąpili ją swobodną, nie dość dobrze moderowaną rozmową. Wymiana zdań w dyskusji zawsze jest interesująca, i ubogacająca słuchacza, ale każda dyskusja musi wychodzić od zdefiniownia pojęć, sprawdzenia, czy rozumiemy je podobnie. Dotyczy to także, wydwałoby się oczywistych terminów, jak choćby współpraca. Jeśli nie ma tego elementu na początku tworzy się myślowy chaos i bałagan.
Druga część spotkania była znacznie lepsza. Przygotowana przez Zielonkowskie Forum Samorządowe i Stowarzyszenie Kastor z Tłuszcza. Maciek Puławski przedstawił prezentację o dostępie do informacji publicznej. Bardzo ciekawa. Profesjonalnie przygotowana. Wszyscy otrzymaliśmy także wersję drukowaną. I druga krótka prezentacja o konsultacjach społecznych w kształtowaniu przestrzenie publicznej na przykładach Wołomina. Konkluzja - patrzcie i uczcie się jak nie należy tego robić. Moje ucho, po trzydniowych warsztatach na temat konsultacji społecznych było szczególnie wrażliwe i nastawione na kofrontowanie rzeczywistości z właściwym modelem i najlepszymi europiejskimi i polskimi przykładami (chociażby z naszej stolicy)
Najbardziej twórcza, swobodna i integrująca była trzecia część przy pizzy i herbacie. Kolejne spotkanie 10 grudnia.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Wpiszę, jak do pamiętnika -"ucz się, ucz, bo nauka to potęgi klucz" :)
OdpowiedzUsuńAle opowiedz nam więcej o przyjaznych kącikach w urzędach gmin, tak bardzo chciałbym jeszcze przed śmiercią poczuć się w swojej gminie ciepło, przytulnie, a nawet przyjaźnie. Byłem z dwa razy na posiedzeniu Rady Gminy i zachęcająco to nie wygląda. Strasznie sztywno. A wiem skądinąd jeszcze z czasów szkolnych, że "niechaj żywi nie tracą nadziei...".
I powiedz coś o zakresie informacji, o którą np. ja (na potrzeby prasy lokalnej lub bloga), albo inny mieszkaniec może prosić urzędników.