wtorek, 10 sierpnia 2010

Po awansie

„ Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg”.

„Ci, którzy Mu zaufali, zrozumieją prawdę, wierni w miłości będą przy Nim trwali: łaska bowiem i miłosierdzie dla Jego wybranych.”

„Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity”.

Dni mijają tak szybko. Wczoraj byłam w kuratorium, razem z Mariolą. Odbyła się moja i jej rozmowa z komisją ekspercką do spraw awansu zawodowego. Jesteśmy nauczycielami dyplomowanym. Był także pan wójt i Małgosia Szeja, która reprezentowała mój związek zawodowy NSZZ „Solidarność”.
Cieszę się, że mam to już (dopiero?) za sobą. Zawsze uważałam, że droga i sposób awansu zawodowego nauczycieli powinien być zmieniony. Nie będę się nad tym rozwodzić, bo szkoda czasu. Jest jak jest, to nie jedyna rzecz, którą należałoby zmienić w polskiej oświacie.

Dziś od rana (pobudka przed szóstą) przygotowania do kolejnej wyprawy „Artystycznego wozu Drzymały”. Jakieś sprawy w szkole. Wielu pracowników wróciło z urlopów. Jeszcze trwają remonty. Wracamy do domu po 15-tej. Czuję duże zmęczenie, ale warto. Widzę cząstkę pięknej gminy, wspólnotowej. Tak może być.

1 komentarz:

  1. "TAK MOŻE BYĆ".
    Takie ziarno sialiśmy 30 lat temu. Może już obumarło?

    Gratuluję dyplomowania. Szkoda, że wójt nie ma poczucia winy, że ci (nam) je ukradł parę lat temu (nie dając należnego ci mianowania), a co za tym idzie ponad 10 tys. zł. :(

    OdpowiedzUsuń