sobota, 28 stycznia 2012

Uczestnicy programu "Decydujmy razem" z wizytą studyjną w Grzybowie

Dziś 16 osób ze Strachówki, zaangażowanych w program „Decydujmy razem”, wzięło udział w drugiej już wizycie studyjnej. Były to zarazem trzecie warsztaty z ekspertem. Tym razem my pojechaliśmy do Ewy Smuk Sratenwerth i jej męża Petera Stratenwerth, do Grzybowa koło Płocka. Miejsce i ludzie niezwykli. Peter jest Szwajcarem. Przyjechał do Polski w latach osiemdziesiątych, zakochał się w naszym kraju, potem w Ewie. I został na zawsze. Prowadzą gospodarstwo ekologiczne. Założyli Stowarzyszenie „Ziarno” i Wiejski Ośrodek Edukacji ku Zrównoważonej Przyszłości. Ewa przyjęła nas w budynku, który kiedyś był oborą, a dziś jest miejscem spotkań, warsztatów (na górze), na dole znajduje się piekarnia. Gospodyni przywitała nas gorącym napojem z ziół i kwiatów lipy. Opowiedziała o tym co robią. A robią tak wiele, że można byłoby obdarować tą pracą (i pomysłami) nie jedną rodzinę. Prowadzą ekologiczne gospodarstwo, piekarnię, gdzie piecze się tylko razowy chleb, hodowlę kóz. Mają trzcinową oczyszczalnię ścieków i toalety kompostowe, kolektory słoneczne, serownię. Peter uczył się serowarstwa w szwajcarskich Alpach. Ich krowy nawet zimą przebywają na świeżym powietrzu, dlatego mają piękną, grubą, błyszczącą sierść. Zimny chów krów. Od wiosny gospodarze z pomocą wolontariuszy prowadzą warsztaty dla dzieci i młodzieży -„od ziarna do bochna”. Pokazują ogród ziołowy, bioróżnorodność na łące i różnorodność ptaków, pszczoły, zwierzęta. I choć mróz był duży poszliśmy zobaczyć te wszystkie niezwykłe miejsca. Mogliśmy sami zrobić chleb własnego pomysłu i upieczony w prawdziwym chlebowym piecu zabrać do domu. Po spacerze bardzo smakowała nam pyszna ekologiczna, jarska zupa.
Wielkie wrażenie zrobił na wszystkich film, w którym Peter opowiadał o swojej drodze życia, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Marcinem, radnym gminy Słubice. Czworo naszych radnych opowiadało o funkcjonującym u nas funduszu sołeckim, którego nie ma w ich gminie.
Podejmując się prowadzenia programu „Decydujmy razem” nawet nie spodziewałam się, jak wiele wspaniałych rzeczy przez to się wydarzy. Wierzę, że razem uda nam się coś zrobić na rzecz rozwoju turystyki w naszej gminie.
A z Ewą czuję przedziwne pokrewieństwo dusz, choć widziałyśmy się zaledwie trzy razy. Czwarte spotkanie z Ewą już w lutym.


Siedzieliśmy w sali pod "dobrymi aniołami". Wystawa zdjęć miejscowego księdza proboszcza, miłośnika sztuki bizantyjskiej, szczególnie aniołów.







1 komentarz:

  1. Najbardziej mi się spodobał "Zimny chów krów". Lubię rytm słów.

    Wiele dobrego się dzieje. Ale jeśli ludzie się nie otworzą, to nie zobaczymy jak ziarno wzrasta.Trzeba obumrzeć i nie ma wątpliwości, że to czasem boli.

    Przez "otworzą się" myślę i większą prawdę, ku której zrobiliśmy krok w latach 1990-94 i po trochu już nią żyliśmy (dzielenie się Słowem, spotkania modlitewne po domach, gminne spotkania oświatowe w szkołach, z rolnikami w ramach ODR, w parafiach...). Nie znajomość prawdy o tym, co było (bez intencji rozliczeniowych), czyli bez pamięci, nie ma tożsamości. Bez tożsamości nie ma prawdziwego rozwoju. A były wielkie rzeczy, które zamarły na 16/17 lat, skutki w dziedzinie mentalności (osób) i relacji między ludzkich są straszne. Kto nie chce ich rozświetlić, zabija przyszłość. "Chleb Norwidowski" będą piekły następne pokolenia i będą się nim dzielić. Dobrześ to wymyśliła, zaplanowała, wykonała. Dobrze to prowadzisz. "Decydujmy Razem" :)

    OdpowiedzUsuń