Jesteśmy po radzie klasyfikacyjnej. To dla mnie zawsze trudny dzień. Nie lubię wystawiania ocen, a już szczególnie ocen zachowania. Bo jak zmieścić się w skali sześciu stopni, kiedy każde dziecko jest inne, niesie ze sobą historię swojego domu, przeróżne uwarunkowania. Za każdym razem zastanawiam się, jaką wagę ma ta ocena dla uczniów. Czy ona cokolwiek zmienia w ich postawach, czy ich smych zmienia? Rodzicielskie doświadczenia, historia szkolna własnych dzieci mówią mi, że niewiele. Często są powodem frustracji. Mam nadzieję, że u naszych uczniów nie będą wzbudzać negatywnych emocji. Dobrze, że na tej części rady byli przedstawiciele samorządu szkolnego. Ich głos jest bardzo ważny. Druga część też przebiegła sprawnie. Podsumowanie pierwszego semestru po feriach.
Inspirująca była także rozmowa z panią dyrektor szkoły w Ostojowie. Ich praca nad wprowadzaniem do praktyki szkolnej teorii inteligencji wielorakiej Howarda Gardnera jest bardzo interesująca. Mam nadzieję na kontunuację tych rozmów o szkole.
A ja chciałbym spytać dyr w Ostojowie o samorządowo-społeczne otoczenie szkoły.
OdpowiedzUsuńDziwnie cicho jest o tym uwarunkowaniu pracy szkół. A przecież odgrywa ogromną rolę. Wszystko co nie jest wystarczająco uświadomione może szkodzić z coraz większą siłą. Człowiek wszak jest bytem obdarzonym świadomością. Jeśli coś schodzi poniżej poziomu świadomości - NISZCZY.
Nie jestem Gardnerem, ale też stawiam sobie nieustannie pytania. Tak będzie, dopóki mnie nie dopadnie demencja starcza. I tak być musi, bo tak jesteśmy stworzeni!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
"Tylko filozofia jest w stanie dokonać rewolucji świadomości Narodu" (ks.J.Warszawski,TJ, 1942). I gminy, chciałoby się dopowiedzieć :)
OdpowiedzUsuń