Dziś rocznica śmierci Jana Pawła II. Nie czczę jej jakoś szczególnie. Nie podobają mi się wspominki o Papieżu w dziennikach informacyjnych, wiadomościach. Jest w tym wiele sztuczności i powierzchowności.
Obejrzałam jednak film o Janie Pawle II i wzruszyłam się. Dlaczego kiedy Go słucham i oglądam przychodzi wzruszenie? Sama sobie spróbuję odpowiedzieć. Wzruszenie przychodzi, ponieważ budzą się najlepsze pragnienia i jakaś wielka tęsknota za Dobrem, Prawdą, Pięknem, za Bogiem samym. Wieje Duchem Świętym. Myśli biegną tam, gdzie Chrystus obok przechodził. I chciałoby się ten czas, ten moment zatrzymać zanim znów przyjdzie codzienność i go zabierze. Zanim powrócą niepokoje i pytania kim jest Jezus Chrystus, w którego uwierzyłam? Kim jest dla mnie? Na Westerplatte, w czasie którejś pielgrzymki Jan Paweł II mówił „wymagajcie od siebie, nawet gdyby nikt inny od was nie wymagał”. Słuchałam tego jako młoda dziewczyna. Potem często o tym zapominałam. Dziś za mało od siebie wymagam.
Dlaczego o tym pieszę? Nie wiem. Może po to, żeby nie zapomnieć tej chwili, może na świadectwo.
A spróbowałabyś nie pisać. Mąż by ci wlał. Nie pisanie o tęsknotach, wzruszeniach, pragnieniach głębokich itd danych w perłowej oprawie pontyfikatu JPI - to okradanie nas z dobra. A po cóż żyjemy? Dać świadectwo prawdzie, która została nam dana. Dziękuję, że napisałaś. I ja się tym nakarmiłem. "I nic nie przemija, ale idzie w wieczne".
OdpowiedzUsuńLove, dhJ