Dziś 16 osób ze Strachówki, zaangażowanych w program „Decydujmy razem”, wzięło udział w drugiej już wizycie studyjnej. Były to zarazem trzecie warsztaty z ekspertem. Tym razem my pojechaliśmy do Ewy Smuk Sratenwerth i jej męża Petera Stratenwerth, do Grzybowa koło Płocka. Miejsce i ludzie niezwykli. Peter jest Szwajcarem. Przyjechał do Polski w latach osiemdziesiątych, zakochał się w naszym kraju, potem w Ewie. I został na zawsze. Prowadzą gospodarstwo ekologiczne. Założyli Stowarzyszenie „Ziarno” i Wiejski Ośrodek Edukacji ku Zrównoważonej Przyszłości. Ewa przyjęła nas w budynku, który kiedyś był oborą, a dziś jest miejscem spotkań, warsztatów (na górze), na dole znajduje się piekarnia. Gospodyni przywitała nas gorącym napojem z ziół i kwiatów lipy. Opowiedziała o tym co robią. A robią tak wiele, że można byłoby obdarować tą pracą (i pomysłami) nie jedną rodzinę. Prowadzą ekologiczne gospodarstwo, piekarnię, gdzie piecze się tylko razowy chleb, hodowlę kóz. Mają trzcinową oczyszczalnię ścieków i toalety kompostowe, kolektory słoneczne, serownię. Peter uczył się serowarstwa w szwajcarskich Alpach. Ich krowy nawet zimą przebywają na świeżym powietrzu, dlatego mają piękną, grubą, błyszczącą sierść. Zimny chów krów. Od wiosny gospodarze z pomocą wolontariuszy prowadzą warsztaty dla dzieci i młodzieży -„od ziarna do bochna”. Pokazują ogród ziołowy, bioróżnorodność na łące i różnorodność ptaków, pszczoły, zwierzęta. I choć mróz był duży poszliśmy zobaczyć te wszystkie niezwykłe miejsca. Mogliśmy sami zrobić chleb własnego pomysłu i upieczony w prawdziwym chlebowym piecu zabrać do domu. Po spacerze bardzo smakowała nam pyszna ekologiczna, jarska zupa.
Wielkie wrażenie zrobił na wszystkich film, w którym Peter opowiadał o swojej drodze życia, poszukiwaniu swojego miejsca na ziemi.
Mieliśmy okazję porozmawiać z Marcinem, radnym gminy Słubice. Czworo naszych radnych opowiadało o funkcjonującym u nas funduszu sołeckim, którego nie ma w ich gminie.
Podejmując się prowadzenia programu „Decydujmy razem” nawet nie spodziewałam się, jak wiele wspaniałych rzeczy przez to się wydarzy. Wierzę, że razem uda nam się coś zrobić na rzecz rozwoju turystyki w naszej gminie.
A z Ewą czuję przedziwne pokrewieństwo dusz, choć widziałyśmy się zaledwie trzy razy. Czwarte spotkanie z Ewą już w lutym.
Siedzieliśmy w sali pod "dobrymi aniołami". Wystawa zdjęć miejscowego księdza proboszcza, miłośnika sztuki bizantyjskiej, szczególnie aniołów.
sobota, 28 stycznia 2012
czwartek, 26 stycznia 2012
"Młody obywatel"-młode obywatelki
Miałyśmy spotkać się we wtorek, ale ze względu na sesję rady gminy musiałam przełożyć spotkanie na dzisiaj. Dotyczyło ono dalszych działań w programie „Młody obywatel” prowadzonego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej, w którym uczestniczy nasza szkoła. Bierze w nim udział Maja, Karolina, Elwira i Mariolka- dziewczyny z klasy II gimnazjum, ja jestem ich opiekunem. Dziewczyny same zdecydowały, że możemy spotkać się w czasie ferii. Gdzie? Najfajniej i najmniej oficjalnie jest w domu. Cieszę się, że przyjęły moje zaproszenie. Udało nam się omówić dotychczasową pracę, określić temat projektu. Choć to niewielka grupa, ale pełna chęci i zapału. Rozwiązałyśmy przy okazji genealogiczną łamigłówkę, kto dla kogo jest ciocią, Maja czy Elwira. Super.
środa, 25 stycznia 2012
Wywiad i badanie społeczności lokalnej
Zadzwonił telefon. Po drugiej stronie odezwał się nieznany głos - Kaja Dziarmakowska z Pracowni Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”. - „Czy mogłabym umówić się na rozmowę, wywiad.” Zdziwiłam się - po co? Dlaczego? Otóż, Stocznia na zlecenie Polsko Amerykańskiej Fundacji Wolności bada społeczności lokalne, w których pracują liderzy ich programu „Liderzy”. W ubiegłym roku byłam uczestniczką VI edycji programu, dziś jestem w gronie alumnów.
Kaja przyjechała z koleżanką Zuzią. Wcześniej domówiły się jeszcze z kilkoma innymi osobami. Chciały mieć w miarę pełny obraz naszej gminy. Zuzia rozmawiała m.in. z wójtem gminy Piotrem Orzechowskim, z Elą Orzechowską - kierownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, z Anią Gołoś - kierownikiem biblioteki gminnej. Udało nam się jeszcze zorganizować spotkanie z gimnazjalistą.
Rozmowa z Kają była bardzo interesująca. Choć właściwie to ja mówiłam przez trzy godziny. Na początek zapytała o moją „liderską drogę”. Opowiedziałam jej chyba całe życie. O byciu zuchem, harcerką, instruktorką, studentką. Potem o doświadczeniu wspólnoty w Legionowie, małżeństwie, decyzji o zamieszkaniu w Annopolu, obronie Szkoły Podstawowej w Strachówce przed likwidacją (przed wójtem K.Łapką), a potem roczną walkę z tym samym wójtem o prawo startowania w konkursie na dyrektora szkoły.
Kaję interesowały zmiany jakie nastąpiły w szkole przez ostatnie dziesięć lat. Odpowiadając, sama się dziwiłam, że jest ich tak wiele. A zaczęło się od przebudowy pomieszczeń, zdobywania pieniędzy na wymianę przeciekającego dachu, zmianę drewnianej podłogi, własnoręczne (z innymi) malowanie ścian, przebudowy łazienek, budowę boiska do koszykówki, urządzanie kolejnej pracowni internetowej, centrum bibliotecznego, sali językowej itd., itd.
Pierwszy projekt „Śladami przeszłości. Uczniowie adoptują zabytki” w ramach programu Centrum Edukacji Obywatelskiej zapoczątkował długoletnią, trwającą po dziś współpracę z CEO, do której włączali się kolejni nauczyciele. Dziś pracują w CEO jako moderatorzy. Mozolne budowanie nauczycielskiego zespołu. Realizacja mnóstwa projektów.
Czy miało to wpływ na lokalną społeczność - pytała Kaja. Tak. Na pewno. Jaki? Trzeba byłoby spytać o to innych, chociażby seniorów prawie na stałe wciągniętych w (świąteczne, okazjonalne...) życie szkolnej wspólnoty, absolwentów, mamy naszych przedszkolaków. Będą zapewne głosy wspierające, doceniające, przyjazne, znajdą się pewnie także nieprzyjazne, negujące, nieobiektywne. Nawet w gronie pedagogicznym. O tym największym dzisiaj problemie, braku akceptacji linii rozwoju szkoły, jej imienia, a przede wszystkim mnie samej przez koleżankę-nauczycielkę-radną także rozmawiałyśmy. Dlaczego? Bo taki jest prawdziwy, nie wymyślony, nielukrowany obraz rzeczywistości. Pilęgnowane urazy rzutują nie tylko na nasze relacje, ale całą lokalną społeczność.
Kaję interesowało moje widzenie wsi, zmian, które się na niej dokonują, relacje z ludźmi, motywy moich działań. Jej pytania mobilizowały mnie do refleksji o sobie, o świecie, o demokracji, samorządzie, partycypacji. Zbyt wiele, żeby opisać wszystko w jednym poście.
Jednym z ważnych wątków rozmowy była praca i rola naszego Stowarzyszenia Rzeczpospolita Norwidowska we wspólnocie lokalnej, nasze relacje z innymi NGO-sami i samorządem. I tu też nie mogłam pominąć trudnej sytuacji między nami/mną, a Stowarzyszeniem Przyjaciół Strachówki, a właściwie głównie z jej prezesem („koleżanką”-radną). Jest konflikt, ale może on być konstruktywny albo niszczący. Jak będzie u nas? Zależy od dobrej woli i stawania w prawdzie obu stron.
Kaja zapytała, co dla mnie jest największym sukcesem. Bez wahania odpowiedziałam - Rzeczpospolita Norwidowska. Ona również przyznała, że odkąd tylko usłyszała, zdała sobie sprawę, że to jest coś niezwykłego. Niebywałego! Że odkryliśmy perłę, jedną, jedyną, której nie ma nikt inny. Perłę, która wyróżnia szkołę, stowarzyszenie, społeczność, gminę. Czyni Strachówkę miejscem ciekawym i wyjątkowym.
Po dłuuuuugiej świetnej rozmowie, pilotowałam Kaję do Małgosi Wiśniewskiej, do Rozalina. Chciała z nią porozmawiać. Miała jeszcze w planach spotkanie z Hanią Wronką w Równem.
Jestem bardzo ciekawa efektów dzisiejszej pracy badawczej Zuzy i Kai. Jaki mają obraz naszej wspólnoty lokalnej? Bardzo liczę na kontynuację tej niezwykłej znajomości.
Kaja przyjechała z koleżanką Zuzią. Wcześniej domówiły się jeszcze z kilkoma innymi osobami. Chciały mieć w miarę pełny obraz naszej gminy. Zuzia rozmawiała m.in. z wójtem gminy Piotrem Orzechowskim, z Elą Orzechowską - kierownikiem Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, z Anią Gołoś - kierownikiem biblioteki gminnej. Udało nam się jeszcze zorganizować spotkanie z gimnazjalistą.
Rozmowa z Kają była bardzo interesująca. Choć właściwie to ja mówiłam przez trzy godziny. Na początek zapytała o moją „liderską drogę”. Opowiedziałam jej chyba całe życie. O byciu zuchem, harcerką, instruktorką, studentką. Potem o doświadczeniu wspólnoty w Legionowie, małżeństwie, decyzji o zamieszkaniu w Annopolu, obronie Szkoły Podstawowej w Strachówce przed likwidacją (przed wójtem K.Łapką), a potem roczną walkę z tym samym wójtem o prawo startowania w konkursie na dyrektora szkoły.
Kaję interesowały zmiany jakie nastąpiły w szkole przez ostatnie dziesięć lat. Odpowiadając, sama się dziwiłam, że jest ich tak wiele. A zaczęło się od przebudowy pomieszczeń, zdobywania pieniędzy na wymianę przeciekającego dachu, zmianę drewnianej podłogi, własnoręczne (z innymi) malowanie ścian, przebudowy łazienek, budowę boiska do koszykówki, urządzanie kolejnej pracowni internetowej, centrum bibliotecznego, sali językowej itd., itd.
Pierwszy projekt „Śladami przeszłości. Uczniowie adoptują zabytki” w ramach programu Centrum Edukacji Obywatelskiej zapoczątkował długoletnią, trwającą po dziś współpracę z CEO, do której włączali się kolejni nauczyciele. Dziś pracują w CEO jako moderatorzy. Mozolne budowanie nauczycielskiego zespołu. Realizacja mnóstwa projektów.
Czy miało to wpływ na lokalną społeczność - pytała Kaja. Tak. Na pewno. Jaki? Trzeba byłoby spytać o to innych, chociażby seniorów prawie na stałe wciągniętych w (świąteczne, okazjonalne...) życie szkolnej wspólnoty, absolwentów, mamy naszych przedszkolaków. Będą zapewne głosy wspierające, doceniające, przyjazne, znajdą się pewnie także nieprzyjazne, negujące, nieobiektywne. Nawet w gronie pedagogicznym. O tym największym dzisiaj problemie, braku akceptacji linii rozwoju szkoły, jej imienia, a przede wszystkim mnie samej przez koleżankę-nauczycielkę-radną także rozmawiałyśmy. Dlaczego? Bo taki jest prawdziwy, nie wymyślony, nielukrowany obraz rzeczywistości. Pilęgnowane urazy rzutują nie tylko na nasze relacje, ale całą lokalną społeczność.
Kaję interesowało moje widzenie wsi, zmian, które się na niej dokonują, relacje z ludźmi, motywy moich działań. Jej pytania mobilizowały mnie do refleksji o sobie, o świecie, o demokracji, samorządzie, partycypacji. Zbyt wiele, żeby opisać wszystko w jednym poście.
Jednym z ważnych wątków rozmowy była praca i rola naszego Stowarzyszenia Rzeczpospolita Norwidowska we wspólnocie lokalnej, nasze relacje z innymi NGO-sami i samorządem. I tu też nie mogłam pominąć trudnej sytuacji między nami/mną, a Stowarzyszeniem Przyjaciół Strachówki, a właściwie głównie z jej prezesem („koleżanką”-radną). Jest konflikt, ale może on być konstruktywny albo niszczący. Jak będzie u nas? Zależy od dobrej woli i stawania w prawdzie obu stron.
Kaja zapytała, co dla mnie jest największym sukcesem. Bez wahania odpowiedziałam - Rzeczpospolita Norwidowska. Ona również przyznała, że odkąd tylko usłyszała, zdała sobie sprawę, że to jest coś niezwykłego. Niebywałego! Że odkryliśmy perłę, jedną, jedyną, której nie ma nikt inny. Perłę, która wyróżnia szkołę, stowarzyszenie, społeczność, gminę. Czyni Strachówkę miejscem ciekawym i wyjątkowym.
Po dłuuuuugiej świetnej rozmowie, pilotowałam Kaję do Małgosi Wiśniewskiej, do Rozalina. Chciała z nią porozmawiać. Miała jeszcze w planach spotkanie z Hanią Wronką w Równem.
Jestem bardzo ciekawa efektów dzisiejszej pracy badawczej Zuzy i Kai. Jaki mają obraz naszej wspólnoty lokalnej? Bardzo liczę na kontynuację tej niezwykłej znajomości.
wtorek, 24 stycznia 2012
"Decydujmy razem" na sesji
Dziś odbyła się sesja rady gminy. Ważna, bo w porządku obrad był projekt uchwały budżetowej na 2012 rok oraz Wieloletniej Prognozy Finansowej Gminy Strachówka na lata 2012 – 2027 . Ten punkt zawsze powoduje emocje wśród samorządowców. Budżet odzwierciedla w jakimś stopniu kierunek rozwoju gminy, powiatu, miasta na najbliższy rok, lata.
Nie było jednogłośnego głosowania. Uchwała została przyjęta większością głosów. Priorytetem naszego samorządu jest budowa wodociągów w gminie.
Rada przyjęła także Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Rozpatrzyła projekt uchwały w sprawie przyjęcia planu pracy Rady Gminy Strachówka na 2012 r. i projekt uchwały w sprawie przyjęcia planów pracy Komisji Rady Gminy Strachówka na 2012 r. Planuje się 7 (z dzisiejszą) sesji rady gminy, dziewięć posiedzeń komisji rewizyjnej i oświaty, i dziesięć posiedzeń komisji budżetu. W budżecie przewidziano na ten cel 55 tysięcy złotych.
Z porządku obrad wykreślono punkt dotyczący wniosku grupy radnych o podniesienie diet dla sołtysów i radnych i obniżenie diet dla przewodniczącej rady i jej zastępcy w związku z wycofaniem tegoż wniosku przez wnioskodawców. To ten wniosek, do którego odniosła się przewodnicząca rady na sesji 29 grudnia. O tym pisałam na swoim blogu w poście „Po sesji rady”, który wzbudził u niektórych wiele emocje. Mimochodem, z subtelnością komara, nawet ja zostałam posądzona o złośliwość. Dlaczego? - skoro tylko relacjonowałam przebieg sesji! Jak się jednak okazało sprawa jest i „radni będą do niej wracać”, więc może jeszcze podyskutujemy :)
Na koniec stycznia zaplanowany jest odbiór sali gimnastycznej, naszej „hali”. Już nie możemy się doczekać, nauczyciele i uczniowie. Jedna z radnych zaproponowała zwiedzanie :)
Poszłam i ja, dyrektor szkoły, żeby zobaczyć - w gronie osób podejmujących najważniejsze decyzje - obiekt tuż przed odbiorem. Sala mi się podoba. Zdziwiłam się tylko ogromnie widząc prysznice. Znajdują się w otwartej przestrzeni, nie przewidziano ścianek działowych, ani zasłon. Naprzeciwko znajdują się umywalki. Czy tak było w projekcie? Jeśli tak, to znowu nikt nie wziął pod uwagę "realiów" - tzn. NASZYCH (POLSKICH - WIEJSKICH I GMINNYCH) dzieci i młodzieży, ich psychiki, praw rozwojowych, naturalnej wstydliwości i prawa do prywatności. Inwestor sali przy szkole nie potrzebował na żadnym etapie konsultacji z dyrektorem, wuefistą, nauczycielami, wychowawcami, ani "czynnikiem społecznym" (np. Radą Rodziców i samorządem uczniowskim, gimnazjaliści to już nie dzieci!)
Pytałam o to własne dzieci, które uczyły się w liceach w Warszawie i Łochowie, w szkołach, gdzie hale sportowe oddano do użytku dwa lub kilka lat temu. Są tam kabiny prysznicowe i zasłony. I mnie wydaje się to rzeczą oczywistą! Wierzę, że obecny samorząd znajdzie rozwiązanie tego „wstydliwego” problemu. Ile jeszcze „drobiazgów” wyjdzie tylko dlatego, że poprzednie samorządy z wójtem K.Łapką na czele, planując inwestycje (np. tak ważne dla szkoły, jak hala sportowa) nie raczyły rozmawiać z mieszkańcami, a także nami, użytkownikami.
Na koniec wracam do przedstawionego przeze mnie na przedostatniej sesji pomysłu, żeby informacje o terminach i porządku posiedzeń komisji rady gminy były zamieszczane na stronie internetowej gminy. Tablica ogłoszeniowa w budynku urzędu nie wystarczy w dobie internetu, portali społecznościowych i SMS-owych systemów informowania mieszkańców.
Nie było jednogłośnego głosowania. Uchwała została przyjęta większością głosów. Priorytetem naszego samorządu jest budowa wodociągów w gminie.
Rada przyjęła także Gminny Program Profilaktyki i Rozwiązywania Problemów Alkoholowych. Rozpatrzyła projekt uchwały w sprawie przyjęcia planu pracy Rady Gminy Strachówka na 2012 r. i projekt uchwały w sprawie przyjęcia planów pracy Komisji Rady Gminy Strachówka na 2012 r. Planuje się 7 (z dzisiejszą) sesji rady gminy, dziewięć posiedzeń komisji rewizyjnej i oświaty, i dziesięć posiedzeń komisji budżetu. W budżecie przewidziano na ten cel 55 tysięcy złotych.
Z porządku obrad wykreślono punkt dotyczący wniosku grupy radnych o podniesienie diet dla sołtysów i radnych i obniżenie diet dla przewodniczącej rady i jej zastępcy w związku z wycofaniem tegoż wniosku przez wnioskodawców. To ten wniosek, do którego odniosła się przewodnicząca rady na sesji 29 grudnia. O tym pisałam na swoim blogu w poście „Po sesji rady”, który wzbudził u niektórych wiele emocje. Mimochodem, z subtelnością komara, nawet ja zostałam posądzona o złośliwość. Dlaczego? - skoro tylko relacjonowałam przebieg sesji! Jak się jednak okazało sprawa jest i „radni będą do niej wracać”, więc może jeszcze podyskutujemy :)
Na koniec stycznia zaplanowany jest odbiór sali gimnastycznej, naszej „hali”. Już nie możemy się doczekać, nauczyciele i uczniowie. Jedna z radnych zaproponowała zwiedzanie :)
Poszłam i ja, dyrektor szkoły, żeby zobaczyć - w gronie osób podejmujących najważniejsze decyzje - obiekt tuż przed odbiorem. Sala mi się podoba. Zdziwiłam się tylko ogromnie widząc prysznice. Znajdują się w otwartej przestrzeni, nie przewidziano ścianek działowych, ani zasłon. Naprzeciwko znajdują się umywalki. Czy tak było w projekcie? Jeśli tak, to znowu nikt nie wziął pod uwagę "realiów" - tzn. NASZYCH (POLSKICH - WIEJSKICH I GMINNYCH) dzieci i młodzieży, ich psychiki, praw rozwojowych, naturalnej wstydliwości i prawa do prywatności. Inwestor sali przy szkole nie potrzebował na żadnym etapie konsultacji z dyrektorem, wuefistą, nauczycielami, wychowawcami, ani "czynnikiem społecznym" (np. Radą Rodziców i samorządem uczniowskim, gimnazjaliści to już nie dzieci!)
Pytałam o to własne dzieci, które uczyły się w liceach w Warszawie i Łochowie, w szkołach, gdzie hale sportowe oddano do użytku dwa lub kilka lat temu. Są tam kabiny prysznicowe i zasłony. I mnie wydaje się to rzeczą oczywistą! Wierzę, że obecny samorząd znajdzie rozwiązanie tego „wstydliwego” problemu. Ile jeszcze „drobiazgów” wyjdzie tylko dlatego, że poprzednie samorządy z wójtem K.Łapką na czele, planując inwestycje (np. tak ważne dla szkoły, jak hala sportowa) nie raczyły rozmawiać z mieszkańcami, a także nami, użytkownikami.
Na koniec wracam do przedstawionego przeze mnie na przedostatniej sesji pomysłu, żeby informacje o terminach i porządku posiedzeń komisji rady gminy były zamieszczane na stronie internetowej gminy. Tablica ogłoszeniowa w budynku urzędu nie wystarczy w dobie internetu, portali społecznościowych i SMS-owych systemów informowania mieszkańców.
piątek, 20 stycznia 2012
Subregionalne Forum Partycypacji Publicznej
Z państwem Małgosią i Pawłem Wiśniewskimi oraz Wiesią Ołdak byłam dzisiaj na Subregionalnym Forum Partycypacji Publicznej. Forum, jako jedno z zadań w programie „Decydujmy razem”, zorganizował animator subregionalny Grzegorz Grabowski. Spotkanie odbyło się w sali widowiskowej Gimnazjum w Zielonce (bardzo ładny obiekt). Grzegorz przedstawił założenia programu oraz gminy biorące w nim udział. Uczestników przywitał gospodarz miasta burmistrz Grzegorz Dudzik. Gośćmi spotkania byli Zbigniew Wejcman ze Stowarzyszenia "Boris" i minister w kancelarii Prezydenta RP pan Henryk Wujec.
Zbyszek Wejcman mówił o partnerstwie lokalnym, jako podmiocie konsultacji społecznych. Przedstawił wiele ciekawych przykładów partnerstw, czyli po prostu umów społecznych, których celem jest/była integracja, rozwiązywanie wspólnych problemów. Długosiodło, Stegny, Ochota, Słupno „Nasza 19” i inne. Z prezentacji zapisałam sobie dwie myśli. Pierwsza prof. Sztompki, że „demokracja to mobilizowanie mądrości, umiejętności, zangażowania, patriotyzmu zwykłych ludzi”. Druga o tym, że prawdziwe partnerstwo jest możliwe kiedy samorząd lokalny jest liderem zmian, a nie władzą.
Henryk Wujec przedstawił założenia prezydenckiego projektu ustawy „O wzmocnieniu udziału mieszkańców w działaniach samorządu terytorialnego, o współdziałaniu gmin, powiatów i województw oraz o zmianie niektórych ustaw”. Ustawa przewiduje np. obligatoryjne dla samorządów konsultacje społeczne, wysłuchania obywatelskie na temat proponowanych uchwał, zapytania obywatelskie, obywatelską inicjatywę uchwałodawczą. A wszystko po to, by wzmacniać partycypacyjny model demokracji.
Wielka to sprawa, że gmina Strachówka jest w grupie samorządów-liderów uczestniczących w programie „Decydujmy razem”. W praktyce daleko nam jeszcze do najlepszych wzorców prtycypacji, ale przynajmniej znamy kierunek. Zrobiliśmy pierwszy krok, a najdłuższa droga od niego się zaczyna.
W naszej gminie również odbędzie się podobne, lokalne forum partycypacji. Planujemy je na koniec lutego. Więcej szczegółów w najbliższym czasie.
Zbyszek Wejcman mówił o partnerstwie lokalnym, jako podmiocie konsultacji społecznych. Przedstawił wiele ciekawych przykładów partnerstw, czyli po prostu umów społecznych, których celem jest/była integracja, rozwiązywanie wspólnych problemów. Długosiodło, Stegny, Ochota, Słupno „Nasza 19” i inne. Z prezentacji zapisałam sobie dwie myśli. Pierwsza prof. Sztompki, że „demokracja to mobilizowanie mądrości, umiejętności, zangażowania, patriotyzmu zwykłych ludzi”. Druga o tym, że prawdziwe partnerstwo jest możliwe kiedy samorząd lokalny jest liderem zmian, a nie władzą.
Henryk Wujec przedstawił założenia prezydenckiego projektu ustawy „O wzmocnieniu udziału mieszkańców w działaniach samorządu terytorialnego, o współdziałaniu gmin, powiatów i województw oraz o zmianie niektórych ustaw”. Ustawa przewiduje np. obligatoryjne dla samorządów konsultacje społeczne, wysłuchania obywatelskie na temat proponowanych uchwał, zapytania obywatelskie, obywatelską inicjatywę uchwałodawczą. A wszystko po to, by wzmacniać partycypacyjny model demokracji.
Wielka to sprawa, że gmina Strachówka jest w grupie samorządów-liderów uczestniczących w programie „Decydujmy razem”. W praktyce daleko nam jeszcze do najlepszych wzorców prtycypacji, ale przynajmniej znamy kierunek. Zrobiliśmy pierwszy krok, a najdłuższa droga od niego się zaczyna.
W naszej gminie również odbędzie się podobne, lokalne forum partycypacji. Planujemy je na koniec lutego. Więcej szczegółów w najbliższym czasie.
środa, 18 stycznia 2012
Wielkie rzeczy
Dzieją się rzeczy wielkie. W małej, wiejskiej szkole, uczniowie, nauczyciele spotykają się z pierwszym polskim profesorem z Harvard Business School, jednej z najsławniejszych uczelni świata. Pan Mikołaj Piskorski poświęcił nam wczoraj dwie godziny. Opowiedział o strukturze Uczelni, o swojej drodze na Harvard i swojej pracy. Niezwykle sympatyczny, skromny, otwarty człowiek, o wielkiej kulturze osobistej. Nie będę opisywać całej rozmowy. Zbyt wiele – każdy z uczestników będzie porcjował wrażenia.
Wszystko było interesujące. Dla mnie najbardziej (lub po pierwsze) - kiedy Profesor mówił (w kontekście pokonywania kolejnych etapów edukacyjnych), o ludziach spotkanych na swojej drodze. O tym, jak ich wiedza, osobowość, inspirowały go do własnych poszukiwań, jeszcze większego uczenia się, dążenia do zrozumienia danej dziedziny nauki.
Po drugie - równie ciekawe, o metodzie nauczania i uczenia się na podstawie studium przypadku i o możliwości wykorzystania portali społecznościowych w szkolnej edukacji. Może kiedyś do tego wrócimy w naszych nauczycielskich rozmowach.
Ważne, że na spotkaniu byli uczniowie. Trzeba pokazywać im dalekie, szerokie horyzonty.
Dwa miesiące temu starosta Konrad Rytel zaprosił mnie do grupy, która szuka pomysłu na „zagospodarowanie” Pałacu w Chrzęstnem. Pałac jest własnością starostwa. Został odrestaurowany. Wygląda pięknie. Teraz chodzi o to, aby to miejsce tętniło życiem i służyło ludziom. Dziś w Pałacu odbyło się uroczyste podpisanie porozumienia między Starostwem Powiatu Wołomińskiego – w osobie starosty Piotra Uścińskiego, a Urzędem Marszałkowskim – w osobie Marszałka Adama Struzika, dotyczące dalszego finansowania prac wokół Pałacu. Wspólnym celem jest powołanie Norwidowskiego Centrum Kultury (to nazwa robocza). Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji. Zostały natomiast nakreślone kierunki, w których podąża nasze myślenie o Centrum. Przedstawił je dzisiaj dr Grzegorz Grabowski.
Po pierwsze Cyprian Kamil Norwid – Rzeczpospolita Norwidowska (muzeum Norwida), ziemiaństwo (muzeum?), i Siewba. Zgromadzonym opowiadali - o rodzinie Norwida- pani dr Zofia Dambek z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. O ziemiaństwie w powiecie wołomińskim opowiadał pan Piotr Łoś, redaktor „Radia dla Ciebie”, sekretarz Towarzystwa Ziemiańskiego. Z panem Piotrem znamy się od kilku lat. Realizował dwie audycje o naszej szkole, o Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Plakat, który był efektem projektu „Tu się poznali rodzice Norwida” zajął należne sobie miejsce. Razem z wójtem Piotrem Orzechowskim przekazaliśmy go na koniec Marszałkowi Adamowi Struzikowi wraz z innymi materiałami o Rzeczpospolitej Norwidowskiej i zaprosiliśmy na kolejny „Korowód weselny rodziców Cypriana Norwida – Vademecum 2012” w niedzielę 29 kwietnia.
Jak to dobrze, że dr Zosia przyjechała do nas wczoraj. Dawno się nie widzieliśmy. Była okazja porozmawiać i skorzystać z jej ogromnej wiedzy i entuzjazmu dla norwidowskich działań na naszym terenie. Współpraca ich studentów z naszą szkołą wkrótce może objawić nowe oblicze.
Wszystko było interesujące. Dla mnie najbardziej (lub po pierwsze) - kiedy Profesor mówił (w kontekście pokonywania kolejnych etapów edukacyjnych), o ludziach spotkanych na swojej drodze. O tym, jak ich wiedza, osobowość, inspirowały go do własnych poszukiwań, jeszcze większego uczenia się, dążenia do zrozumienia danej dziedziny nauki.
Po drugie - równie ciekawe, o metodzie nauczania i uczenia się na podstawie studium przypadku i o możliwości wykorzystania portali społecznościowych w szkolnej edukacji. Może kiedyś do tego wrócimy w naszych nauczycielskich rozmowach.
Ważne, że na spotkaniu byli uczniowie. Trzeba pokazywać im dalekie, szerokie horyzonty.
Dwa miesiące temu starosta Konrad Rytel zaprosił mnie do grupy, która szuka pomysłu na „zagospodarowanie” Pałacu w Chrzęstnem. Pałac jest własnością starostwa. Został odrestaurowany. Wygląda pięknie. Teraz chodzi o to, aby to miejsce tętniło życiem i służyło ludziom. Dziś w Pałacu odbyło się uroczyste podpisanie porozumienia między Starostwem Powiatu Wołomińskiego – w osobie starosty Piotra Uścińskiego, a Urzędem Marszałkowskim – w osobie Marszałka Adama Struzika, dotyczące dalszego finansowania prac wokół Pałacu. Wspólnym celem jest powołanie Norwidowskiego Centrum Kultury (to nazwa robocza). Nie ma jeszcze ostatecznych decyzji. Zostały natomiast nakreślone kierunki, w których podąża nasze myślenie o Centrum. Przedstawił je dzisiaj dr Grzegorz Grabowski.
Po pierwsze Cyprian Kamil Norwid – Rzeczpospolita Norwidowska (muzeum Norwida), ziemiaństwo (muzeum?), i Siewba. Zgromadzonym opowiadali - o rodzinie Norwida- pani dr Zofia Dambek z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. O ziemiaństwie w powiecie wołomińskim opowiadał pan Piotr Łoś, redaktor „Radia dla Ciebie”, sekretarz Towarzystwa Ziemiańskiego. Z panem Piotrem znamy się od kilku lat. Realizował dwie audycje o naszej szkole, o Rzeczpospolitej Norwidowskiej.
Plakat, który był efektem projektu „Tu się poznali rodzice Norwida” zajął należne sobie miejsce. Razem z wójtem Piotrem Orzechowskim przekazaliśmy go na koniec Marszałkowi Adamowi Struzikowi wraz z innymi materiałami o Rzeczpospolitej Norwidowskiej i zaprosiliśmy na kolejny „Korowód weselny rodziców Cypriana Norwida – Vademecum 2012” w niedzielę 29 kwietnia.
Jak to dobrze, że dr Zosia przyjechała do nas wczoraj. Dawno się nie widzieliśmy. Była okazja porozmawiać i skorzystać z jej ogromnej wiedzy i entuzjazmu dla norwidowskich działań na naszym terenie. Współpraca ich studentów z naszą szkołą wkrótce może objawić nowe oblicze.
czwartek, 12 stycznia 2012
Różności
Dziś szóstoklasiści pisali próbny sprawdzian przygotowany przez wydwnictwo Operon. Ciekawa jestem jak im poszło. Nasze bliźniaki pomyliły się w jakiś obliczeniach. Olek jest zadowolony z pracy pisemnej. Trzeba było napisać o sporcie, piłce nożnej. To jego konik. Z samego rana odwiedziły mnie w gabinecie trzy dziewczynki z klasy czwartej, z redakcji „Nowego Szkolara”. Przyszły przeprowadzić ze mną wywiad, (poprzedni gdzieś zaginął). To było bardzo sympatyczne. Redaktor naczelna naszej szkolnej gazety pani Emilia przysłuchiwała się jak radzą sobie jej podopieczne. Dla dzieci to było trudne zadanie. Formułowanie i stawianie mądrych pytań, w ogóle pytań, jest sztuką. Uczniowie zupełnie sobie z tym nie radzą. Dziewczynki poradziły sobie z zadaniem. Jagoda zapytała mnie o marzenia, te z dzieciństwa. Odpowiedź - chciałam być nauczycielką.
Zaraz po wywiadzie mogłam obserwować prezentację dwóch grup projektowych z klasy III gimnazjum. Projekty dotyczyły wpływu hałasu na nasze zdrowie i modelu DNA. Ciekawe, choć jak na dłoni widać ile jeszcze my nauczyciele i sami uczniowie mamy do zrobienia. Pomysł wprowadzenia projektów do obowiązkowej praktyki szkolnej był bardzo trafiony. Na korytarzu kolejna grupa z klasy II pracowała nad grą dydaktyczną z historii, o dynastii Jagiellonów. Świetnie.
Dziś jeszcze do szkoły przyjechali animatorzy partycypacyji publicznej programu „Decydujmy razem” z Zielonki, Wołomina, Klembowa. Posiedzieliśmy w bibliotece ustalając terminy kolejnych zdarzeń w programie. Lubię te spotknia. Zawsze coś miłego z nich wynika.
Zaraz po wywiadzie mogłam obserwować prezentację dwóch grup projektowych z klasy III gimnazjum. Projekty dotyczyły wpływu hałasu na nasze zdrowie i modelu DNA. Ciekawe, choć jak na dłoni widać ile jeszcze my nauczyciele i sami uczniowie mamy do zrobienia. Pomysł wprowadzenia projektów do obowiązkowej praktyki szkolnej był bardzo trafiony. Na korytarzu kolejna grupa z klasy II pracowała nad grą dydaktyczną z historii, o dynastii Jagiellonów. Świetnie.
Dziś jeszcze do szkoły przyjechali animatorzy partycypacyji publicznej programu „Decydujmy razem” z Zielonki, Wołomina, Klembowa. Posiedzieliśmy w bibliotece ustalając terminy kolejnych zdarzeń w programie. Lubię te spotknia. Zawsze coś miłego z nich wynika.
środa, 11 stycznia 2012
Było ciekawie.
Jesteśmy po radzie klasyfikacyjnej. To dla mnie zawsze trudny dzień. Nie lubię wystawiania ocen, a już szczególnie ocen zachowania. Bo jak zmieścić się w skali sześciu stopni, kiedy każde dziecko jest inne, niesie ze sobą historię swojego domu, przeróżne uwarunkowania. Za każdym razem zastanawiam się, jaką wagę ma ta ocena dla uczniów. Czy ona cokolwiek zmienia w ich postawach, czy ich smych zmienia? Rodzicielskie doświadczenia, historia szkolna własnych dzieci mówią mi, że niewiele. Często są powodem frustracji. Mam nadzieję, że u naszych uczniów nie będą wzbudzać negatywnych emocji. Dobrze, że na tej części rady byli przedstawiciele samorządu szkolnego. Ich głos jest bardzo ważny. Druga część też przebiegła sprawnie. Podsumowanie pierwszego semestru po feriach.
Inspirująca była także rozmowa z panią dyrektor szkoły w Ostojowie. Ich praca nad wprowadzaniem do praktyki szkolnej teorii inteligencji wielorakiej Howarda Gardnera jest bardzo interesująca. Mam nadzieję na kontunuację tych rozmów o szkole.
Inspirująca była także rozmowa z panią dyrektor szkoły w Ostojowie. Ich praca nad wprowadzaniem do praktyki szkolnej teorii inteligencji wielorakiej Howarda Gardnera jest bardzo interesująca. Mam nadzieję na kontunuację tych rozmów o szkole.
sobota, 7 stycznia 2012
Spotkanie w Święto Trzech Króli
W środę miałam zastępstwo za Józefa na religii w klasie II. Józef przygotował dla maluchów kolorowankę, ale przecież zanim dzieci dostały obrazki należało zrobić właściwe wprowadzenie do tematu. Zaczęliśmy oczywiście od modlitwy.
A potem wspólnie szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, co to znaczy objawienie, co znaczy objawić się? Kto i skąd przyszedł do Betlejem, kim byli trzej królowie? Byli mędrcami, uczonymi, filozofami, naukowcami ówczesnego świata. Przedstawicielami różnych narodów, języków, kultur. To, co ich połączyło to wiara i wierność obiektywnej prawdzie. Ujmuje mnie i zadziwia ich wytrwałość w wędrówce. I ta siła, która karze wstać i iść, choć nieznana jest droga i jej koniec. Są mi bliscy. Mojemu widzeniu świata i ludzi. Święto Objawienia Pańskiego jest dla mnie bardzo ekumenicznym świętem, w które wpisane jest poszukiwanie jedności. Świętem dialogu w prawdzie, budującym, czy odbudowującym relacje między ludźmi.
Dlatego - wierni dwudziestoletniej tradycji - na spotkanie 6 stycznia zaprosiliśmy, my - Stowarzyszenie Rzeczpospolita Norwidowska, przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządu, księdza proboszcza, także przedstwicieli lokalnego biznesu. Chcieliśmy przy herbacie porozmawiać o wzajemnych relacjach i o współpracy - rozpocząć budowanie partnerstwa przez dialog.
Przygotowując się do spotkania (i dla samej siebie), przeglądałam różne teksty na ten temat. Trafiłam na stronę www.dialogspoleczny.pl . Mniej interesowały mnie aspekty instytucjonalne partnerstwa, bardziej jego psychologia. Ta lektura utwierdziła mnie w słuszności mojego rozumienia dialogu, partnerstwa, demokracji, podejmowanych działań, także spotkania w Święto Trzech Króli.
Cytaty: „Kluczowe dla partnerstw wydaje się zbudowanie forum dyskusji i wymiany opinii. Chodzi o uformowanie lokalnej sfery publicznej”albo „Dialog siłą napędową reform” i „każdy uczestnik ma takie same uprawnienia do przedkładania własnych propozycji działania wobec pojawiających się szans i zagrożeń”. Ja dodałabym więcej. Każdy obywatel, jeśli czuje siłę własnych przekonań i rozumie swoją rolą w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, ma prawo podejmować podobne inicjatywy.
Spotkanie się odbyło. Było twórczo, budująco, świątecznie. Podzieliliśmy się tym, co jest w nas, a w nas była i jest wola kolejnych spotkań (niezależnie od tego, kto będzie ich gospodarzem, byle chciał wszystkich zainteresowanych na nie zaprosić!) - dla wspólnego dobra. Dla nadziei, która jest w nas. Dla rozwoju demokracji lokalnej!
Przedstawiciele zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Strachówki przynieśli „w darze” w święto „Trzech Króli” list otwarty do uczestników spotkania zaadresowany do mnie, jako prezesa Stowarzyszenia Rzeczpospolitej Norwidowskiej i organizatora tego gminnego wydarzenia.
A potem wspólnie szukaliśmy odpowiedzi na pytanie, co to znaczy objawienie, co znaczy objawić się? Kto i skąd przyszedł do Betlejem, kim byli trzej królowie? Byli mędrcami, uczonymi, filozofami, naukowcami ówczesnego świata. Przedstawicielami różnych narodów, języków, kultur. To, co ich połączyło to wiara i wierność obiektywnej prawdzie. Ujmuje mnie i zadziwia ich wytrwałość w wędrówce. I ta siła, która karze wstać i iść, choć nieznana jest droga i jej koniec. Są mi bliscy. Mojemu widzeniu świata i ludzi. Święto Objawienia Pańskiego jest dla mnie bardzo ekumenicznym świętem, w które wpisane jest poszukiwanie jedności. Świętem dialogu w prawdzie, budującym, czy odbudowującym relacje między ludźmi.
Dlatego - wierni dwudziestoletniej tradycji - na spotkanie 6 stycznia zaprosiliśmy, my - Stowarzyszenie Rzeczpospolita Norwidowska, przedstawicieli organizacji pozarządowych, samorządu, księdza proboszcza, także przedstwicieli lokalnego biznesu. Chcieliśmy przy herbacie porozmawiać o wzajemnych relacjach i o współpracy - rozpocząć budowanie partnerstwa przez dialog.
Przygotowując się do spotkania (i dla samej siebie), przeglądałam różne teksty na ten temat. Trafiłam na stronę www.dialogspoleczny.pl . Mniej interesowały mnie aspekty instytucjonalne partnerstwa, bardziej jego psychologia. Ta lektura utwierdziła mnie w słuszności mojego rozumienia dialogu, partnerstwa, demokracji, podejmowanych działań, także spotkania w Święto Trzech Króli.
Cytaty: „Kluczowe dla partnerstw wydaje się zbudowanie forum dyskusji i wymiany opinii. Chodzi o uformowanie lokalnej sfery publicznej”albo „Dialog siłą napędową reform” i „każdy uczestnik ma takie same uprawnienia do przedkładania własnych propozycji działania wobec pojawiających się szans i zagrożeń”. Ja dodałabym więcej. Każdy obywatel, jeśli czuje siłę własnych przekonań i rozumie swoją rolą w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego, ma prawo podejmować podobne inicjatywy.
Spotkanie się odbyło. Było twórczo, budująco, świątecznie. Podzieliliśmy się tym, co jest w nas, a w nas była i jest wola kolejnych spotkań (niezależnie od tego, kto będzie ich gospodarzem, byle chciał wszystkich zainteresowanych na nie zaprosić!) - dla wspólnego dobra. Dla nadziei, która jest w nas. Dla rozwoju demokracji lokalnej!
Przedstawiciele zarządu Stowarzyszenia Przyjaciół Strachówki przynieśli „w darze” w święto „Trzech Króli” list otwarty do uczestników spotkania zaadresowany do mnie, jako prezesa Stowarzyszenia Rzeczpospolitej Norwidowskiej i organizatora tego gminnego wydarzenia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)