środa, 2 marca 2011

Rodzice w szkole

Dzień otwartych drzwi to pomysł, który miał uaktywnić rodziców i dać możliwość obserwacji ich własnych dzieci w czasie zajęć szkolnych. Szkoła dała wyraźny sygnał, że jest chętna do współpracy, że rodzice są partnerami w procesie edukacyjnym i że bez nich nie osiągnięmy celu- poprawy wyników w nauce. Przyjęliśmy, że raz w miesiącu, w ustalonym dniu rodzice mogę brać udział w lekcjach. Mogą przyjść na godzinkę lub spędzić w szkole cały dzień. Jeszcze nie policzyłam, ale dziś przyszło kilkanaście osób. Dla mnie to było bardzo miłe doświadczenie. Po raz pierwszy na języku polskim w klasie IV miałam dwie obserwatorki. Lekcje były takie jak zawsze- zwyczajne, bez szczególnych”bajerów”. Od jednej z mam usłyszałam z nutką żalu w głosie „to już koniec, tak szybko, czy oni zawsze są tak cicho?”.
Większość nauczycieli na koniec dnia miało pozytywne odczucia.
Myślę, że pomysł się broni. Lepiej się poznajemy, a przez to lepiej rozumiemy. Warunek jest tylko jeden, że każda ze stron wnosi jak najlepsze intencje, nie osądzamy, nie porównujemy, robimy wszystko, by pomóc dzieciom w nauce.
Dziękuję nauczycielom, że zgodzili się na otwarcie drzwi. Nie musieli-chcieli, mieli odwagę.

Zabrakło mi tylko głosu od rodziców. Czuję potrzebę zapytania, jak czuliście się Państwo dzisiaj na lekcjach, co Wam się podobało bardziej, co mniej, co ciekawego zauważyliście u swoich dzieci? Jak postrzegacie szkołe „od środka”. Czekam na komentarze i zapraszm odważnych do rozmowy.

1 komentarz:

  1. Mnie goście zawsze pomagali. Większa mobilizacja. W Legionowie zapraszałem, doczekałem się starszych roczników, u młodszych grup. To była nieoceniona pomoc. Zaowocowała w przygotowaniach do bierzmowania, które nam zlecił ks. Schabowski. Chciałbym mieć gości - biskupów, kardynałów, a nawet papieża. Jestem katechetą kościoła, który ma ponad 2 tys. lat. Dałem ten przykład jako wzór metody pracy wychowawczej i dydaktycznej na przesłuchaniu kandydatów na dyrektorów liceów SPSK w Częstochowie ileś lat temu.

    Chciałbym wiedzieć, co notowała Dorota-gość-obserwator w wielkim zeszycie. Czy będzie po-wizyta-cyjne spotkanie przy kawie lub herbacie. Pozdrawiam tą drogą serdecznie wszystkich rodziców moich/naszych kochanych uczniów (nie tylko mamy) :-)

    OdpowiedzUsuń