poniedziałek, 12 marca 2012

O partycypacji ciąg dalszy

Dziś odbyło się kolejne spotkanie w ramach programu „Decydujmy razem”. Było to Laboratorium Animacji Społecznej. Po raz drugi spotkaliśmy się w Tłuszczu, w Hotelu „Batory”. W spotkaniu brali udział przedstawiciele zespołów zadoniowych i grup roboczych ze wszystkich gmin subregionu Cud na Wisłą. Celem spotkania była wymiana i zebranie doświadczeń po roku realizacji programu w samorządach. Dziś zastanawialiśmy się nad terminem Samorząd społecznie zaangażowany. Robiliśmy mapę myśli. Narzędzie znane uczniom naszej szkoły, polegające na zapisywniu skojarzeń od najwyższego stoponia ogólności po rozbijanie kolejnych elementów na bardziej szczegółowe. Udało nam się zbudować bardzo ciekawą mapę. Na przykład od pojęcia samorząd uczestnicy wpisali kolejną „gałąź” - władza- (i kolejną) burmistrz, rada, urząd/nicy, jednostki organizacyjne, jednostki pomocnicze. Ale także samorząd to druga gałąź -wspólnota- obywatele, grupy społeczne, grupy interesów, sołectwa/osiedla, organizacje pozarządowe. Rozgryzania pozostałych członów wyrażenia Samorząd społecznie zaangażowany nie widziałam, bo animatorzy poszli na spotkanie focusowe ze Zbyszkiem Waissmanem. Muszę dopytać o to Wiesię (sołtyskę Zofinina) i Małgosię Wiśniewską.
W rozmowie ze Zbyszkiem, która była zebraniem naszych doświadczeń i przemyśleń dotyczących programu (jako wskazówki do pionierów dla dalszej pracy ministerstwa nad partycypacją) pojawiło się wiele ciekawych wątków
1. Partycypacja to długi, bardzo długi proces.
2. Powodzenie wprowadzania partycypacyjnego modelu sprawowania władzy samorządowej zależy w znacznej mierze od tego na ile rozumie to wójt, burmistrz, starosta.
3. Należałoby w program (czytaj) szkolenia włączyć radnych. Rozumienie przez nich partycypacji, czyli współdecydowania mieszkańców o swojej gminie jest znikome lub żadne. Tak zresztą jak i innych pojęć związanych z demokracją. Gdyby partycypacja publiczna nie była tak ważna i nie miała wpływu na poziom i zadowolenie obywateli z życia nie zajmowałoby się tym Ministerstwo Rozwoju, Kancelaria Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej i wiele innych instytucji.
4. Wszyscy animatorzy widzą pozytywne zmiany pod wpływem programu u siebie i innych. To dobry znak.
5. We wszystkich gminach powstają programy, zaplanowano dalsze działania. Tam, gdzie samorząd bardziej rozumie ideę już planowane jest rozwiązywanie kolejnych spraw metodą partycypacyjną.
6. Mówiliśmy o roli i miejscu animatora.

To był długi pracowity dzień.

1 komentarz:

  1. Jak to pięknie - i mimo wszystko - optymistycznie wygląda. NIE JESTEŚMY SAMI. Także dzięki temu programowi! Partycypujemy jakoś w bogactwie i mądrości Polaków-Europejczyków i w biedzie homo-sovieticus jakim jesteśmy skażeni po 45 latach światowego materialistyczno-marksistowskiego partyjnego komunizmu. To, co małe, skrzeczy w tej części Europy i tego się nie zmieni hop-siup. Przetrwało w wielu instytucjach państwowych i w mentalności wielu ludzi (może nawet w większości nieuświadomione). Ale jest prawda i ona zwycięży. Prawda o wolności i godności osoby. Idee partycypacji mają najgłębsze zakorzenienie w myśli chrześcijańskiej od 2 tys. lat i w nauce ostatniego Soboru. Nie jesteśmy obcymi i przechodniami na tym świecie, ale współ-dziedzicami i przyjaciółmi (pelgrzymkowo "bracia i siostry"). "Spodobało się Bogu zbawić nas we wspólnocie", a nie pojedynczo, albo dzięki układom z jakimiś władzami. Nie Ojcze mój, ale Ojcze Nasz.

    Popatrz, jak się porobiło, ty przejęłaś działalność publiczną w sferze budowania lepszej demokracji, a ja wróciłem na swoją działkę katechetyczno-teologiczno-filozoficzną. I Bogu Dzięki. Każdy byt działa tym, czym jest. Zgodnie ze swoim wyposażeniem. I przeznaczeniem?

    Jak to dobrze wygląda w relacji z LAS-u i Tłuszcza. Tak blisko i zupełnie zrozumiale. Są i będą wyboje, ale nie ma odwrotu (chyba, że znów przyjdą ze Wschodu jakieś proletariackie rewolucje, albo Unia upadnie...).

    Długa musi być droga odnajdywania godności osobowej, wiary w prawdę obiektywną, wiary rozumnej posoborowej, okrywania tajemnicy wspólnoty (działania na rzecz dobra wspólnego), otwartości, zaufania, odwagi w wyrażaniu publicznym swoich myśli i poglądów (także nt. całości)... dzielenia się sobą. Jesteśmy całe życie na tym szlaku - Annopolskie historie, Taize, Solidarność, legionowska wspólnota, walka o uratowanie szkoły jako dobra wspólnego i bastionu wolności w gminie Strachówka (1994-2010), Szkoła (a przejściowo także parafia i gmina) Marzeń czyli Rzeczpospolita Norwidowska.

    Łatwo się tylko niszczy. Żyją jeszcze wśród nas Żołnierze Wyklęci.

    OdpowiedzUsuń