Dwa obrazki z dzisiejszego dnia.
Pierwszy. Przed szkołą w pięknych promieniach jesiennego słońca, wokół katyńskiego dębu pamięci pułkownika Kazimierza Jackowskiego dzieci sadzą cebulki żonkili. Jest jedna mama, Basia, Mirka, na chwilę przyjechał Wójt. Kwiaty zakwitną wiosną tworząc żółte pole nadziei. Znak łaczący tysiące wolontariuszy, którzy rozdając kwiatowe cebulki, zbierali pieniądze na hospicja. Byli wśród nich uczniowie naszej szkoły, pracujący w Szkolnym Kole Caritas. Tak wychowujemy, to jest nasz wkład w budowanie społeczeństwa obywatelskiego.
I drugi. Sala konferencyjna urzędu gminy. Sesja rady. Już na samym początku zgrzyt, bo zaproponowano wprowadzenie do porządku obrad trzech punktów, a jedna z radnych nie zgodziła się... Jakich? Zakup działki pod budowę garaży dla OSP w Równem, pismo dyrektora (czyli moje, a tak na marginesie to w ogóle nie powinno być moje pismo, tylko organu prowadzącego) o obniżenie pensum -godzin dydaktycznych i coś trzeciego, nie pamiętam. Po sprzeciwie radnej poddano pod głosowanie każdy punkt oddzielnie. Pierwszy przechodzi różnicą głosów 14 do 1, drugi (bardzo ciekawe) 8 do 7 przechodzi, trzeci odrzucono.
W programie sesji było sprawozdanie wójta z działalności między sesjami, przesunięcia w budżecie, realizacja zadań oświatowych za rok szkolny 2010/2011. I tu ciekawostka (trochę irytująca) jak nie znając się zupełnie na analizie wyników sprawdzianu i egzaminu formułuje się fałszywe wnioski. Radna próbowała coś prostować mało zrozumiałym, nauczycielskim żargonem o staninach. Dodałam, a raczej rozjaśniłam, że jak pokazują egzaminy, gimnazjum wspiera uczniów w rozwoju. Ich wyniki w klasie trzeciej są lepsze, niż były na starcie w klasie pierwszej. To dopiero jest wskaźnik, czy szkoła pracuje dobrze.
Potem nastąpiło przyjęcie uchwał o realizacji dwóch projektów unijnych z POKL „Przedszkole babci Rozalki” i „Lepszy start w przyszłość naszych dzieci”. O tym drugim projekcie, sposobie jego powstawania i roli koordynatorów już pisałam, nie będę się powtarzać. Nie zmieniłam zdania. Dzisiejsza wymiana zdań tylko utwierdziła mnie w przekonaniu, że w tym pędzie po pieniądze dla ludzi - gubi się ludzi. Używa się na to pojęcia "grantoza".
Vice przewodniczący rady zadał pytanie; kto będzie koordynatorem projektu dla przedszkolaków. Odpowiedź - "ktoś z Urzędu Pracy", a kto asystentem? Brak odpowiedzi.
Najciekawszy jednak moment przyszedł, gdy radni rozpatrywali punkty wprowadzone głosowaniem do porządku obrad. Pani sekretarz przeczytała przygotowaną uchwałę o zakupie gruntów w Równem. Uchwała przeszła jednogłośnie. Świetnie. Kiedy przewodnicząca Rady odczytała pismo o zmniejszenie moich godzin przy tablicy z 8 do 6, zapadła głucha cisza. Jakby zdarzyło się coś niestosownego. Na szczęście przerwał ją Wójt głosem wspierającym, a po nim przewodniczący komisji rewizyjnej. Powiedział, że radni w komisji jednogłośnie przychylają się do wniosku (?!). Przewodnicząca komisji oświaty nie zabrała głosu, przewodnicząca komisji budżetu także. Co więcej, na posiedzeniu komisji budżetowej w ogóle nie odczytano pisma, mimo, iż podobno przewodnicząca rady przekazała je przewodniczącej komisji. (?!) Bardzo ciekawe. I co dalej? Ano radni nie wiedzieli, co z tym fantem zrobić dalej, bo nikt nie przygotował stosownej uchwały i nie było nad czym głosować.
Pani przewodnicząca rady zaproponowała, żeby przygotować uchwałę zmniejszającą godziny pensum dyrektora na następną sesję. Z tym, że uchwała weszłaby w życie ewentualnie od 1 stycznia 2012 roku. Sprawę odłożono. I tak dwie godziny lekcyjne, urastają do sprawy rangi gminno-państwowej. Stały się ogromnym problemem, którym należy zajmować się przez pół roku. Ja przestałam się tym zajmować, ani mnie to "grzeje, ani ziębi". To po prostu jest śmieszne.
Dziękuję tym ośmiu radnym, którzy w tej „zabawie” zachowali zdrowy rozsądek.
Acha! Na koniec w imieniu Stowarzyszenia Rzeczpospolitej Norwidowskiej zaprosiłam sołtysów i radnych na wspólne, radosne świętowanie 11 listopada - 94. Rocznicy Odzyskania Niepodległości. Zostanie odprawiona msza święta za Ojczyznę, po mszy będzie koncert pieśni patriotycznych, tort, balony. Zapraszamy wszystkich mieszkańców gminy i nie tylko.
Jak myślicie drodzy czytelnicy, który obrazek jest ciekawszy?
Wiosną zakwitną ... pola nadziei.
Bardziej śmieszno, czy straszno?
OdpowiedzUsuńMamy rok 2011, jesteśmy od 6 lat członkiem Unii Europejskiej. No tak, ale mamy też za sobą 16 lat zgody na panowanie w życiu publicznym kłamstwa. Nie wolno zgodzić się, by takie standardy pozostały na długo. Nawet, gdybyśmy mieli pozostać w osamotnieniu.
Dąb pamięci zobowiązuje.