Kolejna wigilia w szkole za nami, przed nami kolejne Boże Narodzenie. Niby tak samo, jak co roku a jednak za każdym razem inaczej. Na dzisiejsze spotkanie opłatkowe zaprosiliśmy jak zawsze rodziców, władze samorządowe, pracowników Zespołu Obsługi Szkół w Strachówce, kierowników instytucji gminnych, przewodniczących komisji rady gminy, przedstawicieli wszystkich organizacji pozarządowych, przyjaciół szkoły. O 15:00 kolędą „O gwiazdo betlejemska” rozpoczęła się Wigilia. Śpiewali uczniowie przy akompaniamencie nauczyciela Pawła Stysia. Obejrzeliśmy świetne przedstawienie przygotowane przez gimnazjalistów z klasy III „jasełka w glanach”. Oczywiście uczniowie pracowali pod kierunkiem pani Renty Ołdak. Było super. Piękne, mądre, dowcipne, wzruszające. Moje najszczersze uznanie. Był czas na opłatek i oczywiście życzenia. Powiem szczerze, trochę bałam się tej chwili. Nigdy nie przygotowuję tego, co mam powiedzieć, nie umiem. To może moja wada, a może zaleta. Zawsze jednak, na chwilę przed, wzdycham krótko do Ducha Świętego prosząc o światło. To co mam powiedzieć musi być adekwatne do sytuacji. Nie jakieś tam ple, ple, ale z serca. Bałam się, nie dlatego, że nie potrafię publicznie zabierać głosu, ale dlatego, że sytuacja była/jest trudna. Przez szkołę przechodzi głębokie, bolesne pęknięcie. To jak kropla dziegciu w beczce miodu. Na szczęście z odsieczą przyszły teksty młodzieży o prawdziwej przyjaźni, o prawdzie, o miłości. Życzyłam wszystkim najpierw dobrych, szczerych ludzi dokoła, Prawdy, bo tylko ona daje wolność i otwiera nas na Miłość. Prawdziwej wspólnoty najpierw w rodzinach, w szkole, w gminie, która możliwa jest wtedy, gdy ludzie są otwarci, szczerzy. Jestem o tym święcie przekonana.
A potem już opłatek, kolędowanie, rozmowy, św. Mikołaj (Basia w tej roli jest rewelacyjna), prezenty, smaczne jedzenie, rokowe kolędy przy gitarze Krzyśka. Było ciepło, domowo, bez zadęcia, zwyczajnie. Dołączyli do nas uczniowie-aktorzy. Dla wszystkich wystarczyło chleba i miejsca przy stole.
Dziekuję Wam moi nauczyciele, moi pracownicy za Waszą pracę. Nie będę wymieniać każdego z osobna, żeby nikogo nie pominąć. Dziękuję rodzicom, gościom. Wasza obecność ma dla mnie ogromne znaczenie.Dziękuję.
Dobrze, że ktoś potrafi jeszcze być o czymś "święcie przekonany". Ja, może nie-święcie byłem przekonany, że nie mogę wziąć udziału w Wieczerzy Wigilijnej. Fałsz mnie zabija. Obym był piorunochronem. Oby inni nie musieli być rażeni tymi piorunami. A w ogóle, oby kiedyś fałsz całkowicie zniknął z naszego grona.
OdpowiedzUsuń