wtorek, 20 grudnia 2011

O świątecznym czekaniu

Święta coraz bliżej. Co to tak naprawdę znaczy? Kiedy byłam dzieckiem, tak jak każde dziecko czekałam na św. Mikołaja, prezenty, choinkę. Cieszył mnie śnieg, lód, pasterka o północy. Co cieszy mnie dzisiaj? Na co czekam teraz? Od wielu lat cieszy mnie świąteczny nastrój w szkole. Pamiętam pierwsze w gminie, przygotowywane przeze mnie jasełka, w których św. Józefem był nasz uczeń, dziś ojciec pallotyn z Jadwisina. Pierwsze wigilie jeszcze w klasach, a potem wspólne całej szkoły. Kiermasze świąteczne, dekoracje. Zamiast sprzątać w domu całe godziny spędzałam na robieniu ozdób. Dziś na szczęście nie muszę tego robić. Są wspaniałe dziewczyny-nauczycielki Mirka, Basia, Emilka, Iwona, uczniowie, którzy od wielu dni zostają po godzinach, pracują w domu wyczarowując cudeńka. Pieniądze uzyskane z ich sprzedaży zasilą konto Szkolnego Koła Caritas. Dzięki temu mogli zrobić świąteczne paczki dla potrzebujących. Niezastąpiona Renata przygotowuje jasełka.
Pamiętam wigilijne spotkania pokoleń, wigilie, na których obecni byli przedstawiciele wszystkich gminnych instytucji, radni i sołtysi, rodzice. Ten wymiar wspólnotowości zawsze był i jest dla mnie najważniejszy. I zawsze jakoś tak było, że dla wszystkich starczyło miejsca i jedzenia.
Kiedy myślę o Świętach Bożego Narodzenia to nie cieszy mnie „magia świąt”, ich „magiczny” klimat. Nie lubię tych pogańskich określeń. Cieszy mnie przeżywanie wspólnoty, w rodzinie, w szkole (najbardziej chciałabym w kościele). Z nadzieją czekam, że w tym czasie (choć przecież każdego dnia, dziś) będzie taka chwila, moment, że Jezus Chrystus-Osoba będzie blisko. Może we wzruszeniu, może w przebaczeniu, może we łzie, może w uśmiechu, może w tęsknocie za tymi co daleko, w dobrej myśli, natchnieniu. Nie wiem.

1 komentarz:

  1. No, no, no. Pięknie. I tak jest. Jest też niestety druga strona gminnego oblicza.

    Ktoś chce żebyś była "persona non grata", w tej samej niby wspólnocie lokalnej (zapisy ustawowe), w którą wkładasz tyle serc. Jest wśród nas Saruman.

    OdpowiedzUsuń