Kiedy przyszłam rano do szkoły
jeszcze nie wiedziałam jak ważny to będzie dzień. Obudziłam się
wcześnie rano. Miałam czas, żeby zajrzeć do Internetu. Posłuchać
wiadomości. Dziś 13 grudnia, 31 rocznica ogłoszenia stanu
wojennego. W TV wspominają ten dzień. Na stronie IPN film „13
grudnia. Wspomnienie stanu wojennego”. Jak zaznaczyć tę rocznicę
w szkole, jak opowiedzieć to uczniom, nauczycielom, pracownikom?
Zadanie niełatwe, tym bardziej, że czasu mało, a jeszcze
zapowiedziana przez Wójta, aczkolwiek pełna niewiadomych, wizyta
Ambasadora Chorwacji. Myśl przyszła z wysoka. Wystarczy pokazać
krótki film, oddać głos świadkom historii. Każdy z nas,
dorosłych jakoś ten dzień pamięta. Przecież jest Józef,
naoczny świadek i uczestnik tamtych wydarzeń, świadek „historii,
która tworzyła naszą tożsamość”. Zaśpiewamy wspólnie
„Mury” Jacka Kaczmarskiego, opowiem i zaproszę do udziału w
akcji IPN Zapalmy Światło Wolności. Będzie dobrze. I było, nie
tylko dobrze, ale bardzo dobrze.
Ambasador Chorwacji pan Ivan Del Vechio i samorządowcy -wójtowie ze Strachówki,
Jadowa, burmistrz Tłuszcza, Kobyłki, przewodnicząca i wice rady gminy, pani sekretarz, zasiedli na
świetlicy z dziećmi, aby zapatrzeć się i wsłuchać w przejmujący
obraz tamtego grudnia. Czułam jak rosło napięcie. Każda wypowiedź
była ważna, ale wspomnienia Józefa były poruszające do głębi.
Czy tylko mnie? Pewnie nie, bo Ambasador też do tego nawiązał
opowiadając, jak ważny to był dzień dla niego. Z jaką nadzieją
zniewolone, komunistyczne państwa bloku wschodniego patrzyły na
Polskę. Zaśpiewaliśmy „Mury”. Tę piosenkę śpiewałam w
studenckim klubie na koncercie Kaczmarskiego i wiele razy podczas
manifestacji na Krakowskim Przedmieściu.
A potem dzieciaki wypytywały
Ambasadora o różne sprawy, a on z wielką swadą, urzekającą
polszczyzną, wielką kulturą, bardzo interesująco na nie
odpowiadał. Przesympatyczny, otwarty, bardzo mądry człowiek.
Dostrzegły to dzieci, bo słuchały z uwagą i podziękowały
wielkimi brawami.
Żegnając się z gośćmi, od
burmistrza Kobyłki Roberta Roguskiego usłyszałam „byłem na
różnych spotkaniach, ale takiej wspaniałej atmosfery jeszcze nie
widziałem, gratuluję”. Powtórzył to dwa razy. Szkoda, że nie
był Pan na całym spotkaniu.
Poszłam na mszę świętą, żeby
podziękować za to niezwykłe doświadczenie mocy Ducha Świętego,
który zamieszkał w naszej szkole. Podziękować za wolną,
niepodległą Polskę i Chorwację we wspólnej Europie i za to, że
mam/my (a na pewno Józef) udział w jej odzyskiwaniu i tworzeniu. To
największe bogactwo, jakie zostawimy naszym dzieciom, innego nie mamy.
Ale nam się wydarzyło! I nikt nie wie dlaczego?!
OdpowiedzUsuńPięknie żeś to obmyśliła i poprowadziła. Uczniowie nie tylko dali aplauz, ale wybuch spontanicznego podziwu dla Gościa i dla takiej Europy i świata. Bez Solidarności nie ma wolności i nie byłoby takiej Europy.
Kto to nam zgotował? Tylko Opatrzność? Czy jeszcze jakaś niewidzialna (przyjazna) ręka? Tak czy owak BÓG ZAPŁAĆ!