wtorek, 7 czerwca 2011

Gminny festyn rodzinny






Obiecałam, że napiszę trochę o festynie. Obiecałam? Komu? Przede wszystkim sobie , choć przecież mam świadomość, że blog jest w cyber przestrzenni i inni ludzie także go czytają. Po to prowadzi się bloga, trochę dla siebie, bardziej, żeby dzielić się sobą z innymi, żeby świat był bardziej przejrzysty.
Decyzję o zorganizowaniu festynu podjęli sami nauczyciele. Przez wiele lat szkoła jako jedyna organizowała tego rodzaju wydarzenia. W innych gminach robią to domy kultury, gminne komisje rozwiązywania problemów alkoholowych (jak chociażby w Sadownym), władze przy wysokich nakładach budżetowych. Festyn w Strachówce dla wszystkich mieszkańców zorganizowali nauczyciele i pracownicy Zespołu Szkół przy zerowym budżecie. Większość z nich to nie mieszkańcy naszej gminy. Przez cały tydzień trwały przygotowania, a w niedzielę (choć to dzień wolny od pracy) zostawili swoje rodziny, dzieci, żeby inne dzieci i mieszkańcy naszej gminy mogli fajnie spędzić czas. Od samego rana ustawiali namioty, przygotowywali stoły, stoiska, loterię fantową, całą bogatą gastronomię. A potem przez cały dzień stali w upalnym słońcu, proponując konkursy, organizując zabawy, lub piekąc gofry, hot-dogi, frytki etc. A wszystko z radością i uśmiechem. Po całym dniu musieli jeszcze posprzątać, bo poniedziałek to normalny dzień pracy. Dziękuję radzie rodziców, która przygotowała ciasta, kawę i herbatę.
Muszę powiedzieć jeszcze o grupie uczniów-wolontriuszach, którzy malowali twarze, robili fryzury, pomagali zbierać fanty, a potem je sprzedawali, pompowali balony, pomagali swoim nauczycielom. To bardzo dobre dzieciaki. Jestem z nich dumna, nie mniej niż z mojego fajnego zespołu pracowników. Bez wspólnej pracy nie byłoby gminnego festynu. Bardzo Wam dziękuję.

2 komentarze:

  1. A uosobione wartości przechadzały się między uczestnikami festynu. To pomysł z Maróza - podpowiedź pań socjolożek z "Projektu Społecznego 2012", ze spotkania najważniejszych organizacji działających na wsi.

    Kulturalna rozrywka i rekreacja mieszkańców to także zadanie gminy, ale przez 16 lat żyliśmy zaprzeczeniem samorządności. Teraz strasznie trudno, ni stąd, ni zowąd wrócić do normalności. Jeśli będzie to traktowane jako temat tabu, to uzdrowienia szybko nie doczekamy. Nawet w Sierra Leone umieli stworzyć komisje pojednania narodowego. U nas na razie nikt z odpowiedzialnych nie chce podjąć tego tematu. Bez tej sztuki nie wykorzystamy szans jakie niesie życie (także obywatelom UE). Szkoła pracuje czasem za innych. Wszystkiego za inne struktury nie zrobi, pewnie i z docenieniem może być trudno.

    Ludziom i Bogu należy się dziękczynienie za festyn dla mieszkańców gminy Strachówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pardon, powinienem dać pełne tytuły: pani profesor, pani doktor. Ale w Marózie nie myśli sie o tytułach, od razu zaproponowałem, żebyśmy sobie mówili po imieniu. Ja byłem tzw. gospodarzem tematu "Jak rozmawiać o wartościach w swojej gminie", panie przyszły mnie wesprzeć. Eh, żeby dało sie tak rozmawiać na bliskim mi terenie, na własnym gminno-szkolno-projektowym podwórku.

    OdpowiedzUsuń