Wracam na swojego bloga po długiej, wakacyjnej przerwie. Nie, nie próżnowałam w tym czasie (kolonie Caritas, projekt edykacyjny Wóz Drzymął – skarby mojej wioski).
Wracam, bo są sprawy, o których należy rozmawiać publiczne, bo dotyczą funkcjonowania publicznych instytucji, organów władzy samorządowej, które ze swojej istoty powinny być jawne i przejrzyste.
19 sierpnia odbyło się posiedzenie komisji oświaty Rady Gminy Strachówka. Uczestniczyli w nim również dyrektorzy szkół. Nota bene nie jako goście (takie słownictwo ciągle jest używane przez naszych radnych), ale pełnoprawni uczestnicy posiedzenia ze względu na zamieszkiwanie i pełnione funkcje (proszę sprawdzić definicję samorządu terytorialnego i jego organów). Program obrad był następujący:
1. Ustalenie pensum dla dyrektów szkół.
2. Zmiany w budżecie gminy na 2011 r.
3. Organizacja przedszkola w Szkole Podstawowej w Rozalinie.
4. Przygotowanie szkół do rozpoczęcia roku szkolnego 2011/2012
Jako pierwsza, zmiany w budżecie przedstawiła Skarbnik Gminy. Następnie dyrektor Zespołu Obsługi Szkół przedstawił projekt uchwały zmieniający tzw. pensum dyrektorów szkół. Mówiąc po ludzku - pensum to są lekcje, które dyrektor musi (oprócz swoich dyrektorskich obowiązków) prowadzić z uczniami. W naszej gminie obowiązywała uchwała z 2003 r. Był w niej zapis, że w szkole, w której jest 7 i więcej oddziałów (klas) dyrektor ma 9 godzin dydaktycznych. Projekt zmienia ten punkt doprecyzowując, że w szkole gdzie jest 7-10 odziałów dyrektor ma 9 godzin pensum i wprowadza jeszcze jedną kategorię, w szkole, gdzie jest 11 i więcej oddziałów dyrektor ma 6 godzin pensum.
W 2003 r, kiedy za wójta Kazimierza Łapki ustalano ostre zasady, było w gminie kilka szkół podstawowych. Największą była „podstawówka” w Strachówce, liczyła 6 klas i zerówkę (suma=7). Sytucja się zmieniła w 2007 r. Powstał Zespół Szkół, w którym szkoła podstawowa ma 6 klas i oddział przedszkolny, gimnazjum ma 5 klas (suma=12). Nie zmienił się jednak zapis o pensum dyrektora. Przedstawiony na piątkowej komisji projekt uchwały miał to uporządkować, zaktualizować i dostosować do naglących potrzeb szkoły. Miał naprawić jawną niesprawiedliwość, szkodzącą funkcjonowaniu największej placówki oświatowej w gminie. Miał! Niestety został storpedowany (odrzucony, zaopiniowany negatywnie).
Jak przebiegało spotkanie? Po odczytaniu przez dyrektora projektu poproszono mnie o przedstawienie uzasadnienia. Dlaczego mnie skoro jest to projekt i decyzja organu prowadzącego, czyli wójta!? Uznano zapewne, że jestem najbardziej właściwą, kompetentną osobą, mogącą przedstawić sytuację (życie codzienne szkoły). Oczywiście, wykonałam zadanie, przedstawiłam argumenty uzasadniające projekt uchwały:
1. Zmiana struktury szkoły. W zespole funkcjonuje podstawówka, oddział przedszkolny, gimnazjum, co wiąże się z różnymi zadaniami dla dyrektora w każdej z nich oddzielnie np. oddzielne sprawdziany końcowy po 6 klasie, egzaminy końcowe po gimnazjum, rekrutacja do zerówki itp. Zakres obowiązków zapisany jest w ponad 30 punktach (!), na trzech stronach podaniowego papieru.
2. Zespół Szkół to największy zakład pracy w gminie, liczy 29 osób. Zakres spraw pracowniczych i obowiązków dyrektora wynikających z tego faktu jest niewspółmiernie większy niż w jakiejkolwiek innej instytucji w gminie.
3. W szkole nie ma psychologa, ani pedagoga, obowiązki te pełni dyrektor szkoły.
4. W gminach sąsiednich np. w Jadowie dyrektor szkoły (jednostopniowej tzn. tylko gimnazjum, w której jest także więcej niż 9 oddziałów, ma 5 godzin pensum i jeszcze do pomocy wicedyrektora, który także ma mniej godzin dydaktycznych niż pozostali nauczyciele (9). W gminie Tłuszcz dyrektor Zespołu Szkół, w którym jest 10 oddziałów ma 5 obowiązkowych godzin dydaktycznych. Takie rozwiązania zdecydowanie są korzystne dla szkół, bo pomagają dyrektorowi godzić funkcję menadżerską i pedagogiczną, opiekuńczą, wychowawczą. Tak wygląda życie szkół. Mają na nie wpływ mądre i przemyślane decyzje organu prowadzącego (a nie utrudniającego). O co chodzi w nasze gminie, nie wiem.
5. Dyrektor Zespołu Obsługi, dyrektor Zespołu Szkół i wójt gminy wcześniej przeanalizowali aspekt finasowy proponowanej zmiany. Na 3 godziny lekcyjne (tzw. pedagogiczne), które zostałyby oddane innemu nauczycielowi, potrzeba do końca 2011 r. 2400 zł. W chwili obecnej trudno jeszcze zdecydowanie stwierdzić, czy byłyby to dodatkowe pieniądze z budżetu gminy. Może zaistnieć sytuacja, że wystarczy środków zapisanych w budżecie szkoły.
Po moim wystąpieniu komisja niezwłocznie przeszła do następnego punktu – organizacji przedszkola. Nie było żadnej dyskusji, ani wymiany zdań i argumentów. Część komisji koniecznie chciała zobaczyć stan przygotowania szkół do nowego roku szkolnego, ale po wyjaśnieniach obu dyrektorek, że trwają jeszcze prace remontowe i porządkowe, odstąpiono od tego pomysłu. Koniecznie chciano zakończyć posiedzenie na tym etapie, ale zdecydowanie poprosiłam komisję o zajęcie stanowiska w sprawie nieszczęsnego pensum, skoro byłam proszona wcześniej o jego referowanie (objaśnianie radnym).
Opór przed dyskusją, szczególnie pani (koleżanki? zwyczajnie Krystyny?) K. Ołdak był ogromny. Na siłę próbowała przegłosować ten punkt bez jekiejkolwiek rozmowy. Tylko pani Hania Wronka i Ela Bąkowska merytorycznie odniosły się do proponowanej zmiany, popierając ją. Pani Barbara Rosa podniosła sprawę finansów - „trzeba oszczędzać”. Skala oszczędności na zdrowym funkcjonowaniu dużego zespołu pracownków i uczniów, stoi w rażącej dysproporcji do skutków społecznych, pojęcia sprawiedliwości... i budżetu gminy. Aż wstyd o tym pisać.
W wystąpieniu Pani skarbnik, chwilę wcześniej usłyszeliśmy, że gmina będzie musiała znaleźć ponad 5000 zł na diety dla radnych za udział w podwójnych komisjach. Tradycją w gminie było, że radny pracuje w jednej komisji.
Nie odbyła się żadna dyskusja. Nie padł ani jeden merytoryczny argument na „nie” dla projektu zgłoszonego przez dyr. H.Szczęsnego i popieranego przez wójta gminy i dyrektora szkoły. Nawet ze strony pani radnej-nauczycielki!
Mimo to, z jakiś innych i nieznanych nam powodów, projekt odrzucono. Do znudzenia będę powtarzała truizm – także dlatego, że jestem nauczycielem, wychowawcą, dyrektorem szkoły - że życie publiczne musi być jawne. W życiu publicznym, tzn. w normalnej demokracji gminnej, przy podejmowaniu decyzji mających duży wpływ na wielką część gminy, musimy znać argumenty każdej ze stron. Ich brak podważa sens demokracji (i pracy wychowawczej)
Za odrzuceniem projektu, tzn. przeciwko zmniejszeniu obowiązkowych godzin dydaktycznych dyrektora Zespołu Szkół w Strachówce głosowały: pani Krystyna Ołdak, Ewa Mikulska, Agnieszka Wierzba, Barbara Rosa, Violetta Krasuska.
Za przyjęciem - pani Ela Bąkowska i Hanna Wronka.
Pozwolę sobie na osobistą refleksję. Uważam, że po 16 latach poprzedniej epoki potrzeba nam bardzo otwartych spotkań i dyskusji ze specjalistami, profesorami, autorytetami we wszystkich dziedzinach życia (z naciskiem na oświatę i edukację). Spotkań, w których mogliby uczestniczyć wszyscy zainteresowani mieszkańcy, radni, nauczyciele, młodzież. Potrzebujemy światła, wiedzy i umiejętności rozmowy, debatowania, dochodzenia do wspólnych i mądrych rozwiązań i podejmowania ważkich decyzji. Bez tego nie mamy szans na rozwój i postęp. Wszak idzie o rzecz wspólną - naszą gminę.
Czy ci radni (radne) nie mają dzieci w tej szkole, albo jakiegoś dziecka z rodziny? Dlaczego im nie zależy na dobrym funkcjonowaniu szkoły? Sabotaż?
OdpowiedzUsuńSkoro nie rozumieją związku pracy dwóch szkół (podstawowej i gimnazjum) z przyszłością dzieci i gminy (wykształcenie, wychowanie) - to po co zapisali się do tej komisji. To wstyd. Mamy XXI wiek i każdy ma dostęp do pełnej informacji. Gratuluję im dobrego samopoczucia.
Chyba trzeba ich zaprosić do szkoły, zwłaszcza do gimnazjum, żeby poznali specyfikę pracy tej placówki. Może trzeba wystosować uroczyste zaproszenie przez całą radę. Będę o ty wnioskował. Wobec koleżanki radnej jestem bezradny. Brak słów.