Po Konferencji Liderów ruszyliśmy do
Białobrzegów na Zjazd Absolwentów Szkoły Liderów. Po
zakwaterowaniu i kolacji było oficjalne przywitanie wszystkich przez
Zespół Szkoły Liderów i spotkanie z profesorem Zbigniewem Pełczyńskim. Specjalne piszę spotkanie, bo mam wrażenie, że
nigdy nie jest to wykład a serdeczne dzielenie się sobą Pana
Profesora. I tak było tym razem. Pan Profesor opowiadał „jak
łapać liderską okazję” Mówił o sobie, o wojennych i
powojennych losach, o tym jak odwaga, trochę szaleństwa, ciekawość
świata, otwartość i marzenia układały jego losy. Jak zrodził
się pomysł Szkoły Liderów.
Na wielkiej mapie świata każdy z nas
przykleił kopertę ze swoim imieniem, nazwiskiem i informacją o tym
czym się zajmuje. Do tych kopert w trakcie trwania zjazdu
wkładaliśmy swoje wizytówki nawiązując kontakty.
Sobotnie przedpołudnie spędziliśmy
na dworze. Uczestniczyliśmy w grze terenowej „Liderska Misja”.
Podzieleni na pięcioosobowe zespoły „ratowaliśmy” świat przed
zagładą. Nie było to takie proste. Wymagało łączenia się w
większe grupy tak, aby kolory grup dawały barwy pochodne
pomarańczową, fioletową, zieloną konieczne do wykonania zadania.
Biegaliśmy po parku, nad Zalewem Zegrzyńskim zdobywając antidotum
na epidemię, krach ekonomiczny bądź ekologiczną katastrofę.
Super zabawa. Po kilku godzinach na świeżym powietrzu obiad
smakował doskonale.
W holu przybywało książek, które
liderzy mieli przywieść na zjazd. Każdy mógł z tej różnorodnej
biblioteki wybrać coś dla siebie. Każdy na swojej mógł wpisać
dedytakację dla nieznajomego czytelnika, do którego trafiła jego
książka. Wybrałam „Dziennik Ma Yan z życia chińskiej
uczennicy” trochę z myślą o Marysi. Gratulacje dla pomysłodawcy.
Popołudnie zostało przygotowane przez
Daniela Lichotę i Pawła Krzywickiego. Warsztat liderski: World
Cafe-Wyzwania dla Liderów to prawdziwy majstersztyk. Super pomysł,
perfekcyjna organizacja. Przy dwunastu tematycznych stołach w czasie
pięciu 30 minutowych sesji wypracowywaliśmy kreatywne rekomendacje
dla siebie i Szkoły Liderów, poznawaliśmy się w atmosferze
dobrej zabawy, otwartości, twórczej pracy. Najbardziej interesowało
mnie „Jak powinna wyglądać współpraca między absolwentami SL?;
Jak korzystać z nowych technologii w działaniach liderskich?; Jak
profesjonalizować swoją organizację?; Jak uprościć zdobywanie
funduszy?; Jak żyć z liderem/liderką? Podsumowaniem sesji była
dwuminutowa prezentacja wniosków. Wszystkie były interesujące, ale
najbardziej podobała mi się prezentacja tematu Co możesz
wykorzystać z przykładu „Dreamlinera w PLL LOT” w swoim
liderstwie?
Tradycją liderskich spotkań są
debaty oksfordzkie. Debata odbyła się po kolacji. Tym razem mówcy
debatowali nad tezą „Ta strona uważa, że Polacy nie są
skutecznymi liderami”. Po tak intensywnym dniu odpoczywaliśmy na
imprezie tanecznej „Spotkaniu Liderów Wszechczasów”, jedni
tańcząc do późna w nocy inni tocząc długie rozmowy.
Niedzielne przedpołudnie przygotowali
i poprowadzili sami liderzy. Odbyło się kilkanaście warsztatów
pod hasłem „Inspiracje Absolwentów”. Mnie zainspirowała
Lucyna, która opowiadała o swoich wielkich marzeniach
przemienionych w czyny i o Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym
oraz Mariusz, który uczył nas jak złożyć slajdy do prezentacji
wszelakich tak, aby nie zanudzić słuchaczy na śmierć.
Chętnie posłuchałabym innych
prowadzących, ale czas zjazdu nieubłagalnie dobiegał końca.
Jeszcze tylko obiad, wspólne zdjęcie i droga powrotna do domu.
Dziękuję organizatorom i wszystkim
uczestnikom za wspólnie spędzony czas. Dziękuję za dar największy
poczucie przynależności do grona osób absolutnie niezwykłych i
przeżycie wspólnoty.
Debata Oksfordzka
Warsztat liderski: World Cafe- Wyzwanie dla Liderów
Gra terenowa
Mapa Świata
Zdjęcia z tablicy Szkoły Liderów na fb
Jest klimat tego wydarzenia, w tym, co napisałaś. Bo jesteś Ty. To, że chciałaś dać Siebie z tego wydarzenia próbą krótkiego opisania. Próba szczerości aż tyle znaczy, stwarza świat (drugiemu człowiekowi, który czytając uczestniczy w większej - opisanej - rzeczywistości).
OdpowiedzUsuńBrak komentarzy krzyczy PUSTKĄ! - anty-światem. Naszym(!) anty-światem (po części jest w tym anty szkoła, anty wspólnota lokalna, z anty parafią itd). Korespondencja, rozmowa, która nie jest mnożeniem słów, ale docieraniem do ich źródeł, dialog - stwarza obie strony. Ich brak jest nie-bytem. Bytem, Dobrą Nowiną jest spotkanie, rozmowa, dialog, współ-bycie, w którym jest cząstka (dany nam udział w Dziele) współstwarzania i współodkupiania!
Czy Szkoła Liderów znajdzie sposób na ożywienie (re-animowanie) wspólnot lokalnych? To jedna z największych bolączek Polski 2012.
Czy ktoś, gdzieś zorganizuje (w skali) podobną konferencję dla przywrócenia sensu tzw. wspólnoty lokalnej? Czy jakaś realna gmina stanie się Betlejem współczesnego nam świata, a technicznie patrząc - laboratorium?
Myślę, że świat tego od nas oczekuje, bo mamy wszystkie potrzebne "narzędzia":
1) wiara w narodzie jeszcze nie zginęła
2) doświadczyliśmy (czyli: eksperymentalnie, nie teoretycznie, ani nie światopolądowo) cudu na własnej osobie narodowej - Plac Zwycięstwa'79, Solidarność, wolność 1989
3) mamy (są) tzw. encykliki społeczne JPII, w których krok po kroku opisana jest i wytłumaczona rzeczywistość wspólnoty (ABC... do zastosowania natychmaistowego).
PS.
Twoją samoświadomość DyrKa objawiłaś - błysnęłaś - ostatnio na Radzie Pedagogicznej i w tekście o "Spacerze edukacyjnym" na stronie www szkoły http://zsstrachowka.pl/index.php/szkolenia/342-spacer-edukacyjny. Wiesz, czego chcesz dla szkoły i gdzie ją (nas) prowadzisz.